"Za 10 tys. można żyć tylko na prowincji”? Wiemy, czego dorobiła się Małgorzata Gersdorf
W Biuletynie Informacji Publicznej opublikowano oświadczenie majątkowe pierwszej prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf, która zasłynęła stwierdzeniem, że "za około 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji". Robi wrażenie.
Gersdorf skarżyła się na zbyt niskie pensje w polskim sądownictwie w lutym. - Władza lansuje taki obraz, że sędziowie to tłuste koty i opływają w luksusy za państwowe pieniądze. Spójrzmy od dołu. Przeciętny radca prawny zarabia więcej niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? (...) Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji - argumentowała.
Wypowiedź odbiła się szerokim echem w mediach. Podkreślano, że pierwsza prezes Sądu Najwyższego zarabia 27 tysięcy zł miesięcznie - blisko dwa razy więcej od premier Beaty Szydło.
Zobacz: Najbogatszy minister. Analizujemy majątek Mateusza Morawieckiego
Oświadczenie Gersdorf zamieścił w mediach społecznościowych zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik. Jak czytamy, sędzia posiada 197 tys. zł zgromadzonych w polskiej walucie, 2,42 mln zł na funduszach, 14 tys. dolarów, prawie 15 tys. euro, papiery wartościowe na kwotę 284 tys. oraz pół kilograma złota inwestycyjnego. Do tego jest też kilka działek.
Posypały się komentarze.
Przeczytaj również: Krezusi z Trybunału Konstytucyjnego. Poznaliśmy majątki sędziów