Z młotkiem na radziecką rakietę
Przyczyną wybuchu rakiety, w wyniku którego
zginęło w Kabulu na początku marca dwóch żołnierzy niemieckich
oraz trzech duńskich, było poważne naruszenie przepisów
bezpieczeństwa podczas jej rozbrajania - podał tygodnik Der
Spiegel.
Autorzy artykułu powołują się na raport niemiecko-duńskiej komisji śledczej. Wynika z niego, że żołnierze naruszyli przepisy, zaś ich przełożeni zachowywali się biernie.
Niezgodna z przepisami była już decyzja niemieckich, duńskich i brytyjskich ekspertów, aby rozłożyć rakietę produkcji radzieckiej na części, zamiast zdetonować ją na miejscu. Powodem takiej decyzji miał być zamiar przewiezienia rozbrojonej rakiety jako wzoru szkoleniowego do kraju.
Podczas rozkładania rakiety na części popełniono - zdaniem Spiegla - rażące błędy. Po przeniesieniu zdemontowanej głowicy rakiety do rowu, w którym miała zostać zdetonowana, jeden z żołnierzy pracował przy niej stosując ciesielski młotek i śrubokręt.
Jak twierdzą autorzy raportu, saperzy używali nie tylko nieprawidłowych narzędzi, lecz nie przestrzegali także kolejności działań. W pobliżu rakiety znajdowało się też zbyt wielu żołnierzy. W wypadku zginęło pięciu żołnierzy, a ośmiu zostało rannych.
Minister obrony Niemiec Rudolf Scharping przyznał, że istnieją mocne przesłanki aby sądzić, że tragiczny wybuch był wynikiem błędu człowieka.
Scharping powiedział, że wyjaśnienie okoliczności wypadku znajduje się w gestii prokuratury w Lueneburgu. Prokuratura prowadzi dochodzenie przeciwko 31-letniemu sierżantowi Bundeswehry, podejrzanemu o popełnienie nieumyślnego zabójstwa oraz uszkodzenie ciała. Sam podejrzany został ranny podczas wybuchu rakiety. (mp)