Z kimś takim strach mieszkać
Mocz w butelkach i zawinięte w gazety odchody podrzucone do zsypu albo na schody. W dodatku niebezpieczna pasja, która zagraża bezpieczeństwu i życiu ludzi - to skrócony opis sąsiada, nękającego mieszkańców 10-piętrowego bloku przy ulicy Sandomierskiej w Radomiu - podaje "Echo Dnia".
14.07.2009 | aktual.: 15.07.2009 09:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponad 80-letni mężczyzna mieszkający na najwyższym piętrze żyje bez prądu, gazu i wody. Nie ma też sprawnej ubikacji, dlatego mocz przelewa do butelek i podrzuca je byle gdzie. Swoje odchody zaś zawija w gazety i wrzuca najczęściej do zsypu, na schody.
Kiedyś był mechanikiem, naprawiał samochody. Od dawna nie pracuje zawodowo, ale jego pasja majsterkowania przybrała dziwaczne i niebezpieczne zachowania. - Czy wpadłby ktoś na pomysł, by w swoim mieszkaniu, w bloku naprawiać silnik od samochodu? On to robi, a na dodatek odpala czasami silnik na przykład w nocy. Nie trzeba dodawać, jaki jest wtedy smród i hałas - mówią sąsiedzi.
Ale brud i smród to nie wszystko. Starszy pan zbiera wszystko, co według niego ma jakąś wartość i gromadzi w mieszkaniu. Są tam ponoć sterty starego żelastwa, jakieś mechanizmy, aparaty chłodnicze z rozebranych lodówek, silniki, opony, butelki. - Najprawdopodobniej ma też w łazience stertę starych akumulatorów. Co będzie, jak żrący kwas z nich wyleje się i zniszczy inne mieszkania? - pytają lokatorzy.
Sprawą niewygodnego lokatora zajmuje się spółdzielnia mieszkaniowa.