Nagranie bije rekordy. Ukrainiec wskoczył do Motławy

Spektakularna próba ucieczki 31-letniego Ukraińca przed gdańską policją robi furorę w internecie. Nadpobudliwy "samuraj" z Gdańska" najpierw rzucił się na mundurowych z kijami, a gdy użyli wobec niego gazu pieprzowego, wskoczył do Motławy.

Zrzut ekranu
Zrzut ekranu
Źródło zdjęć: © X
Paulina Ciesielska

07.09.2024 | aktual.: 08.09.2024 13:36

Sceny rodem z filmów rozegrały się w piątek (6 września) w jednym z restauracyjnych ogródków na Wyspie Spichrzów w Gdańsku.

Z kijami na policję, a potem hop do Motławy

Nagrania krążą po sieci. Widać na nich, jak patrol policji próbuje zatrzymać mocno pobudzonego mężczyznę. Nie wiadomo, co było przyczyną jego agresji. Niemniej, w środku dnia, na oczach mieszkańców i turystów próbował odstraszyć mundurowych, wymachując dwoma kijami.

W końcu policjanci wyciągają gaz i pryskają nim w kierunku napastnika. Ten przeciera twarz, po czym rzuca się do Motławy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Przed godz. 12 policjanci odebrali zgłoszenie o awanturującym się mężczyźnie w jednej z restauracji przy ul. Chmielnej - potwierdza w rozmowie z portalem trojmiasto.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

- Ponieważ w pobliżu było wiele osób postronnych, policjanci mieli na uwadze także ich bezpieczeństwo i nie mogli skupić się jedynie na agresorze. Mężczyzna najprawdopodobniej zorientował się, że nie ma gdzie uciec, i wskoczył do Motławy. Po chwili został zatrzymany przez policjantów z komisariatu wodnego - dodaje.

31-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany. Niewykluczone, że odpowie za znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjantów.

Filmiki z "samurajem z Gdańska", który po spotkaniu z policjantami wskoczył do Motławy, robią furorę w mediach społecznościowych.

Czytaj także:

Źródło: trojmiasto.pl, X

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainapolicjamotława
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski