Z Egiptu uciekają biznesmeni i znane osobistości
Coraz więcej państw ostrzega swoich obywateli przed podróżą do ogarniętego protestami Egiptu, a osoby już tam przebywające namawiane są do wyjazdu. Za granicę uciekają też egipscy biznesmeni i sławy tamtejszego świata rozrywki.
Rządy USA, Szwajcarii, Turcji i Holandii namawiają swoich obywateli przebywających na terenie Egiptu do wyjazdu, a tym, którzy się tam wybierają, odradzają podróż.
Coraz więcej państw - w tym Chiny, Australia, Francja, Niemcy, Belgia, Szwecja, Finlandia, Rosja i Polska - wydały ostrzeżenie przed podróżowaniem do wybranych części Egiptu lub do Egiptu w ogóle.
Rosnąca liczba krajów arabskich zorganizowała dla swoich obywateli dodatkowe loty na pokładzie większych maszyn. Podobnie postąpiły Azerbejdżan i Turcja. Takie rozwiązanie zaproponował swoim obywatelom także Irak. Jak zapowiedział rzecznik tamtejszego MSZ, loty te miałyby być darmowe.
Kraj ogarnięty protestami przeciw władzy prezydenta Hosniego Mubaraka opuszczają także znane osobistości tamtejszego przemysłu rozrywkowego oraz biznesmeni, którzy w tym celu wynajmują samoloty lub korzystają z własnych. W ciągu ostatnich dwóch dni z Egiptu wyruszyły co najmniej 64 prywatne maszyny.
USA i Wlk. Brytania wzywają do reform w Egipcie
Prezydent USA Barack Obama oraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron potępili w niedzielę przemoc stosowaną wobec demonstrantów w Egipcie, apelując do egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka o włączenie się do procesu reform.
- Premier (David Cameron) oraz prezydent (USA Barack Obama) są zdania, że Egipt potrzebuje całościowego programu reform politycznych, któremu towarzyszyć będzie spokojna, inspirowana przez sam Egipt transformacja dążąca do utworzenia rządu, który odpowie na problemy egipskich obywateli oraz ich dążenie ku demokratycznej przyszłości - poinformował rzecznik brytyjskiego premiera po jego rozmowie telefonicznej z amerykańskim przywódcą.
Od wtorku w Egipcie trwają demonstracje i gwałtowne wystąpienia przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Hosniego Mubaraka. Sprawuje on władzę w tym kraju od blisko 30 lat.
Sami Egipcjanie muszą znaleźć rozwiązanie
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że ewentualna reakcja na wydarzenia w Egipcie krajów UE czy USA powinna być delikatna i ostrożna. - Nasze dobre rady mogą być czasami opacznie zrozumiane - zaznaczył. To sami Egipcjanie muszą znaleźć rozwiązanie - mówił.
- Musimy w tych sprawach zachować szczególną delikatność, ostrożność, gdyż zbyt kategoryczne stanowisko Zachodu może być kontrproduktywne. Sytuacja polityczna, stan opinii publicznej w świecie arabskim jest inny, niż byśmy sobie tego życzyli i nasze dobre rady mogą być czasami opacznie zrozumiane - powiedział w niedzielę w TVN24 Sikorski pytany czy będzie wspólna reakcja UE i np. USA na wydarzenia w Egipcie.
- Możemy sympatyzować z ludźmi, którzy chcą reform, którzy chcą, aby świat arabski dołączył do nowoczesności, ale to sami Egipcjanie muszą znaleźć rozwiązania - zaznaczył.