Z bezrobociem damy sobie radę
Zdaniem ministra pracy Jerzego Hausnera,
program "Pierwsza praca", wsparty innymi rozwiązaniami powinien
doprowadzić pod koniec roku do zahamowania wzrostu bezrobocia w
kraju.
Program "Pierwsza praca", skojarzony z innymi elementami ma trwale zahamować wzrost bezrobocia z końcem tego roku. To jest możliwe. Program jest najważniejszym przedsięwzięciem zmierzającym do tego celu - powiedział minister w piątek w Toruniu.
Zaznaczył, że celem programu "Pierwsza praca" wcale nie jest tworzenie kilkuset miejsc pracy, gdyż nie ma takich możliwości.
Jeżeli mamy masowe bezrobocie i tak trudny rynek pracy oraz wielką grupę absolwentów, to obowiązkiem - w szczególności rządu - ale także wszystkich samorządów, organizacji pozarządowych, mediów jest zwiększenie absolwentom możliwości radzenia sobie na rynku pracy - podkreślił minister.
Program przewiduje dla absolwentów m.in.: umowy stażowe, mikropożyczki, szkolenie, pracę sezonową.
Hausner zaznaczył, że z polskich doświadczeń lat 1994-1997, doświadczeń innych państw naszego regionu oraz analiz ekonomistów wynika, że szybkiego wzrostu miejsc pracy można oczekiwać przy 5-procentowym PKB. Taki wzrost gospodarczy rząd przewiduje w swoim programie w 2004 r.
Czy mamy czekać na poprawę do 2004 r? Nie, zdecydowanie nie - powiedział.
Minister przypomniał, że w tegorocznym budżecie na aktywne środki przeciwdziałania bezrobociu przewidziano 560 mln zł. W związku z programem "Pierwsza praca" wyasygnowanych zostanie dodatkowo 500 mln zł, pochodzących z kredytu zagranicznego, rezerwy uwłaszczeniowej i środków pomocowych.
W Toruniu minister Hausner spotkał się z dyrektorami wojewódzkich urzędów pracy i omówił przygotowania do wprowadzenia programu "Pierwsza praca". (and)