YouTube usunął 9000 kanałów. Walka Ukrainy z Rosją również w internecie
Od początku wojny w Ukrainie YouTube usunął już ponad 70 tys. filmów i 9 tys. kanałów, które zajmowały się relacjonowaniem sytuacji w Ukrainie. Głównym powodem było ''naruszenie wytycznych dotyczących treści''. Usunięte zostały m.in. wideo, które określały rosyjską inwazję jako "misja wyzwoleńcza".
23.05.2022 15:10
Facebook i Instagram zamknęły się dla Rosjan, a dostęp do Twittera został tam ograniczony. To część ogólnoświatowych sankcji nałożonych na Rosję po inwazji wojskowej w Ukrainie. YouTube w przeciwieństwie do wymienionych portali społecznościowych, nie został dla Rosjan zamknięty i nadal cieszy się tam ogromną popularnością. Chętnie wykorzystywany jest również do szerzenia rosyjskiej propagandy związanej z ich inwazją w Ukrainie.
Blokowanie rosyjskiej propagandy
Od rozpoczęcia konfliktu YouTube zaczął stopniowo likwidować wiele kanałów. Skasowano m.in. ten należący do prokremlowskiego dziennikarza Władimira Sołowjowa, a także kanały informacyjne należące do rosyjskich mediów, Sputnik oraz Russia Today. Zablokowane zostały także konta związane z rosyjskim ministerstwem obrony i spraw zagranicznych. To na tych kanałach określano wojnę jako ''misję wyzwoleńczą''.
- Mamy swój regulamin dotyczący propagowania wydarzeń z użyciem przemocy i dotyczy to również takich kwestii, jak zaprzeczanie i próba usprawiedliwiania przemocy. Podlega temu wszystko, od Holokaustu po np. strzelaninę w Sandy Hook. To, co dzieje się na Ukrainie, jest oczywiście poważnym wydarzeniem związanym z przemocą – powiedział Neal Mohan, dyrektor ds. produktu w YouTube.
W wywiadzie dla "Guardiana", Mohan dodał, że treści informacyjne YouTube na temat konfliktu uzyskały już ponad 40 milionów wyświetleń tylko w samej Ukrainie. Na świecie liczby te idą już w setki milionów.
- Pierwszą i prawdopodobnie najważniejszą misją YouTube jest zapewnienie, że ludzie, którzy szukają informacji o tym wydarzeniu, mogą uzyskać dokładne, rzetelne i co najważniejsze, wiarygodne informacje – powiedział Mohan.
YouTube w Rosji
YouTube nie podał podziału usuniętych treści i kanałów, ale Mohan powiedział, że zdecydowana większość z nich reprezentowała prokremlowskie narracje na temat inwazji. - Nie mam konkretnych liczb, ale można sobie wyobrazić, że wiele z nich to narracje pochodzące od rosyjskiego rządu lub rosyjskich aktorów działających w jego imieniu - stwierdził.
Szacuje się, że YouTube ma w Rosji około 90 milionów użytkowników. YouTube cały czas pozostaje największym serwisem udostępniającym wideo w Rosji. Neal Mohan widzi w tym szansę na uświadamianie rosyjskiego społeczeństwa.
- YouTube jest miejscem, gdzie obywatele Rosji mogą uzyskać nieocenzurowane informacje o wojnie i w ten sposób poznawać prawdę o tym, co się tam dzieje. Pozostaniemy ważną platformą dla obywateli Rosji, ponieważ ten kryzys wciąż się rozwija – podsumował Mohan.
Rosyjski minister rozwoju cyfrowego Maksut Szadajew powiedział, że kraj nie zablokuje YouTube, pomimo sporów o treści, które doprowadziły do ukarania platformy grzywną przez rosyjski sąd, za ''nieusunięcie zakazanych filmów''. Szadajew zaznaczył, że zablokowanie najpopularniejszej platformy społecznościowej w Rosji odbiłoby się na użytkownikach.