Wzrost zachorowań na grypę, ale nie epidemia
Wzrost zachorowań na grypę i choroby grypopodobne odnotowali na Podbeskidziu epidemiolodzy. Zapewniają jednak, że nie można na razie mówić o epidemii grypy, takiej jak w Czechach.
Od początku roku na Podbeskidziu zachorowało blisko 2,5 tysiąca osób.
"Wzrost zachorowań jest widoczny, ale trzeba podkreślić, że teraz jest „sezon” na tego typu choroby. Nie można mówić o epidemii grypy" - powiedziała w poniedziałek szefowa działu epidemiologii bielskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Grażyna Orszulak.
Poinformowała, że od 1 stycznia do 15 lutego najwięcej zachorowań odnotowano w powiecie bielskim - 1976. Zdecydowana większość wydarzyła się w ostatnich tygodniach.
W powiecie cieszyńskim, który graniczy z Republiką Czeską, było ich 201. W ostatnim czasie liczba zachorowań jednak wzrosła. Cieszyński Sanepid otrzymał blisko 700 nowych zgłoszeń.
Na Żywiecczyźnie epidemiolodzy odnotowali 310 zachorowań od początku roku.
Choroba w Czechach zaatakowała także psy. Po naszej stronie granicy, jak dotąd, nie odnotowano wzrostu zachorowań - poinformował powiatowy Lekarz Weterynarii w Bielsku-Białej.(an)