Wyższa szkoła w Jarosławiu nie zostanie zlikwidowana
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w
Jarosławiu, w której dochodziło ostatnio do bulwersujących
wydarzeń związanych z osobą byłego rektora, nie zostanie
zlikwidowana. Zapewnił o tym na spotkaniu z kadrą naukową
i studentami tej uczelni minister edukacji narodowej i sportu
Mirosław Sawicki.
W ocenie ministra, poziom nauczania w tej placówce jest wysoki. Jestem zdeterminowany, aby dopilnować, by szkoła funkcjonowała zgodnie z prawem i będę nad tym czuwał, a reszta zależy od was - powiedział Sawicki zwracając się do uczestników spotkania.
Minister zapewnił, że jego decyzja o odwołaniu z funkcji rektora jarosławskiej PWSZ prof. Antoniego Jarosza jest ostateczna i została podjęta w oparciu o nową ustawę "Prawo o szkolnictwie wyższym". Jednocześnie podkreślił, że prof. Jarosz mógł funkcjonować tylko dlatego, że w swoich działaniach naruszających prawo był wspierany przez część środowiska tej uczelni.
W ministerstwie edukacji znajduje się pięć grubych segregatorów z dokumentami świadczącymi o łamaniu prawa przez prof. Jarosza. Wynika z nich m.in., że Jarosz zaniżał płace pracownikom uczelni, nie przekazał studentom ponad 5 mln zł przeznaczonych dla nich na pomoc materialną, zawyżał swoje płace i przyjmował nienależne mu pieniądze. Posuwał się też do wielu innych nieprawidłowości. Np. aby otrzymać wyższe dotacje, podawał znacznie zawyżoną ilość studentów kształcących się w PWSZ.
Jesteśmy też w posiadaniu sfałszowanych uchwał senatu - dodał Sawicki, przypominając, że do 6 października br. winien zebrać się senat jarosławskiej uczelni i powołać nowego rektora. Uczestniczący w spotkaniu pracownicy naukowi i studenci zapewnili, że uczynią wszystko, aby poprawić wizerunek uczelni, który został w ostatnim czasie mocno zachwiany.
Przeciwko Jaroszowi, który z funkcji rektora został odwołany 20 września toczą się obecnie postępowanie karne. Zarzuca mu się kierowanie gróźb karalnych pod adresem dziennikarki lokalnego tygodnika oraz nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Chodzi o kwotę 230 tys. zł. Ponadto w środę Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie skierowała do sądu wniosek o aresztowanie byłego rektora. Tym razem postawiono mu zarzuty przyjmowania łapówek od pracowników naukowych i studentów jarosławskiej PWSZ.