Wyzdrowiejesz na śmierć
Viagra, psychotropy, narkotyki - w
Internecie kupisz wszystko. Nie potrzebujesz recepty - podkreśla
"Gazeta Pomorska".
Nie mamy żadnego wpływu na handel lekami przez Internet - mówi szef Bydgoskiej Izby Lekarskiej Wojciech Szczęsny. To wielki, międzynarodowy targ. Można na nim kupić broń, kradzione samochody, są też leki. Nad tym nikt nie panuje - dodaje.
W Internecie można kupić zioła, na każdą chorobę, odchudzanie, porost włosów i dobre samopoczucie. Wszystkie mają cudowne działanie. Wystarczy kliknąć, zapłacić kartą lub przy odbiorze. Wiarygodności mają tym "cudownym" specyfikom dodać listy od zadowolonych klientów.
Często lekami handlują w Internecie chorzy. Na forach dla osób chorych zdarza się, że pacjenci lub ich rodziny proponują odsprzedanie leków, których nie wykorzystali lub kupili niepotrzebnie. Można tak kupić lekarstwa, które - poza siecią - wydawane są tylko na receptę. Są tu zarówno leki onkologiczne, jak i sterydy - czytamy w dzienniku.
Kupowanie leków przez Internet jest nielegalne. Jednak egzekwowanie prawa w tym przypadku jest bardzo trudne - mówi rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński.
Wiele leków sprzedawanych w sieci to podróbki. Najczęściej podrabiana jest viagra, bo - jak pisze gazeta - bardzo łatwo można wyprodukować tabletkę z cukru pudru, pomalować ją jasnoniebieską farbką, a potem sprzedać za 50 zł od sztuki.
Najczęstszymi klientami sprzedających w Internecie leki są osoby pragnące schudnąć. Kupią one każdą obietnicę pięknego ciała. I tak np. niedawno na rynku pojawiły się tabletki gwarantujące szczupłą sylwetkę w miesiąc. Zawierają one sibutaminę - pochodną amfetaminy. W obrocie internetowym są też pigułki, których sprzedaży zabroniono m.in. w Japonii. Kilka osób po ich zażyciu zmarło.
"Gazeta Pomorska" podaje, że w Polsce nie ma statystyk, które pokazywałyby, ile osób zmarło lub zachorowało z powodu stosowania niezarejestrowanych leków. Resort zdrowia zapewnia jednak, że wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni obserwują internetowy rynek leków. (PAP)