PolskaWywoływali fałszywe alarmy, bo nie chcieli się uczyć

Wywoływali fałszywe alarmy, bo nie chcieli się uczyć

Sześciu chłopców, z których najmłodszy miał 9 lat, a najstarszy 13, zatrzymała w ostatnim tygodniu dolnośląska policja. Chłopcy pochodzący z Wrocławia, Głogowa i Złotoryi podejrzani są o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w szkołach. Chcieli w ten sposób uniknąć klasówek lub trudnych lekcji.

26.01.2005 | aktual.: 26.01.2005 15:24

Teraz odpowiedzą przed sądem dla nieletnich, zaś ich rodzice pokryją koszty akcji policji i straży pożarnej. Koszt akcji może wynieść od tysiąca do nawet 10 tys. zł; zależy m.in. od miejsca, gdzie była przeprowadzana akcja, liczby osób, które trzeba było ewakuować, oraz od użytego sprzętu.

Jeden z alarmów miał miejsce 20 stycznia w jednym z wrocławskich gimnazjów. Policja musiała ewakuować 400 osób. Na miejsce musieliśmy też wezwać straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Budynek został dokładnie sprawdzony, ładunku wybuchowego nigdzie nie znaleziono. Kilka dni później został zatrzymany sprawca - 13- latek - opowiadał Artur Falkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Kolejne zdarzenie miało miejsce 23 stycznia w Głogowie. Dwaj 12- latkowie pozostawili przed budynkiem walizkę z wystającymi przewodami elektrycznymi. Umieszczony był także na niej napis, że w środku jest bomba. Chłopcy zadzwonili także na policję, aby poinformować o zagrożeniu. Okazało się, że w walizce była deska owinięta kablami elektrycznymi oraz słoik z mieszanką płynu do mycia naczyń z octem.

25 stycznia - we wtorek fałszywy alarm miał miejsce w Złotoryi. 9- latek i dwóch 11-latków powiadomili policję telefonicznie o podłożeniu bomby w szkole podstawowej. Sprawcy zostali zatrzymani jeszcze w trakcie przeszukiwania szkoły.

Zdaniem Artura Falkiewicza, dzieci nie zdają sobie sprawy, że "ich żarty i dowcipy są przestępstwem". Organizujemy pogadanki w szkołach, tłumaczymy dzieciom, że tak nie wolno robić - powiedział. Dodał, że konieczna jest jednak pomoc ze strony rodziców - powinni oni rozmawiać z dziećmi, mówić im nie tylko o zagrożeniu jakie stwarzają, ale i kosztach akcji policji i straży pożarnej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)