Wytrzeźwiałka dla maluchów
Letni wieczór we Wrocławiu. W kawiarnianych
ogródkach małolaty. Sączą piwko. Jedno, drugie, trzecie.
Miesięcznie nawet dziesięcioro dzieci w stanie skrajnego upojenia
alkoholowego trafia do Dolnośląskiego Centrum Pediatrycznego -
pisze "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska".
Z reguły są nieprzytomne, często wychłodzone, niektóre bardzo agresywne- opowiada Anna Sokół-Ossowiecz, ordynator Oddziału Nefrologii i Ostrych Zatruć, Dolnośląskiego Centrum Pediatrycznego. Czasem, żeby podać kroplówkę, dzieciaka trzymać muszą dwie pielęgniarki, lekarz i sanitariusze z izby przyjęć, tak się wyrywa i szarpie. Niektóre zapinać trzeba w pasy, żeby nie zrobiły sobie krzywdy. Kiedyś trafił na oddział siedemnastolatek. Biegał nagi po oddziale i awanturował się. Udało się go spacyfikować dopiero, kiedy wezwaliśmy policję.
Najczęściej znajdują ich na przystankach autobusowych, w parkach, leżących gdzieś pod krzakiem przypadkowi przechodnie- mówi ordynator. Wzywają pogotowie, a to przywozi ich do nas, na odtrucie.
Z obserwacji pani ordynator wynika, że problem z pijaństwem wśród dzieci jest coraz większy. Najmłodsze piją za namową kolegów- mówi Aleksandra Jakubczyk, psycholog dziecięcy w Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym. Pierwszy raz z ciekawości. Powyżej czternastego roku życia piwo jest już na porządku dziennym, stało się normą. Poza tym, dziś w sklepach niemal każdy kupi małolatowi piwo.
Podobnego zdania są również policjanci. Ryszard Zaremba, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu uważa, że modne stały się wśród młodych ludzi alkohole wysokoprocentowe. Bardziej się opłacają. Za w miarę przyzwoite wino trzeba zapłacić 12 złotych, a za kilka złotych więcej można kupić w hipermarkecie butelkę wódki. Łatwiej się tym upić.
Teraz jest trendy iść na imprezę urodzinową, czy imieninową z butelką żubrówki - mówi rzecznik. (PAP)