ŚwiatWytoczyli proces Facebookowi. Pozew o 150 miliardów funtów

Wytoczyli proces Facebookowi. Pozew o 150 miliardów funtów

Uchodźcy z grupy etnicznej Rohingya w Wielkiej Brytanii i USA pozwali Facebooka, oskarżając giganta mediów społecznościowych o umożliwienie rozprzestrzeniania się przeciwko nim mowy nienawiści. Zaniedbania platformy doprowadzić miały do ludobójstwa w Birmie.

Muzułmanie z żyjącej w Birmie grupy etnicznej Rohingya musieli uciekać przed prześladowaniami. Milion członków tej mniejszości żyje w obozie dla uchodźców w Bangladeszu. Amerykańscy i brytyjscy prawnicy walczą z Facebookiem o odszkodowanie dla nich (Wikimedia Commons)
Muzułmanie z żyjącej w Birmie grupy etnicznej Rohingya musieli uciekać przed prześladowaniami. Milion członków tej mniejszości żyje w obozie dla uchodźców w Bangladeszu. Amerykańscy i brytyjscy prawnicy walczą z Facebookiem o odszkodowanie dla nich (Wikimedia Commons)

07.12.2021 09:48

Prawne czynności podjęte zostały po obu stronach Atlantyku. Pozew zbiorowy już złożony został w północnym sądzie okręgowym w San Francisco. Jak donosi "Guardian", prawnicy w Wielkiej Brytanii zapowiadają wniesienie pozwu do sądu najwyższego w Londynie tuż po Nowym Roku.

Ciężkie oskarżenia przeciw Facebookowi

Facebook jest oskarżony o to, że nie zapobiegł kampanii ludobójstwa, prowadzonej za pośrednictwem platformy przez rządzący reżim i ekstremistów cywilnych w Birmie. Rohingya - muzułmańska grupa etniczna, zamieszkująca północną część birmańskiego stanu Arakan, zwana także Arakanami, "stała się ofiarami przemocy i poważnych naruszeń praw człowieka, a kampanię podsycały obszerne materiały publikowane przez platformę Facebook" - takie zarzuty przesłała w poniedziałek do brytyjskiego biura Facebooka londyńska kancelaria McCue Jury & Partners.

Prawnicy reprezentujący poszkodowanych oskarżają: "Pomimo uznania przez Facebooka jego winy i oświadczeń o jego roli w świecie, nie było ani grosza odszkodowania, ani żadnej innej formy zadośćuczynienia zaoferowanej tym, którzy przeżyli".

Facebook działa w Birmie od 2011 roku. Dla milionów użytkowników był często jedynym źródłem wiedzy o świecie. Firma przyznała w 2018 roku, że nie zrobiła wystarczająco dużo, aby zapobiec podżeganiu do przemocy i blokowaniu mowy nienawiści wobec Rohingya - nie powołała lokalnych moderatorów, nie usuwała postów nawołujących do przemocy, nie zamykała określonych kont.

Skarga z USA przytacza posty na Facebooku, które pojawiły się w raporcie Reutera w 2013 roku. "Musimy walczyć z nimi tak, jak Hitler zrobił to z Żydami, przeklęci Kalars (to obraźliwe określenie ludu Rohingya)". W innym poście z 2018 roku przedstawiającym zdjęcie łodzi z uchodźcami internauta napisał: "Oblej benzyną i podpal, aby szybciej mogli spotkać się z Allahem".

Facebook pozwany o 150 miliardów funtów

Według organizacji charytatywnych, które działały w Birmie w czasie największego natężenia przemocy wobec Rohingya, w ramach wojskowych "operacji oczyszczających" śmierć ponieść mogło nawet 10 tysięcy osób. Około miliona ludzi musiało uciec przed prześladowaniami, gwałtami i zabójstwami i mieszka w obozie dla uchodźców Cox's Bazar w południowo-wschodnim Bangladeszu.

Frances Haugen, była pracownica Facebooka, która oskarża swojego byłego pracodawcę o szereg szkodliwych działań, twierdzi, że platforma podsyca przemoc etniczną w wielu krajach. 87 proc. wydatków na zwalczanie dezinformacji na Facebooku jest wydawanych na treści w języku angielskim, podczas gdy tylko 9 proc. użytkowników to osoby posługujące się językiem angielskim.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (138)