Wyszła pobiegać, zaatakował ją nieznajomy. "Wszystko miała porwane i zalane krwią"
Nieznajomy mężczyzna zaczepił młodą dziewczynę, gdy ta wyszła pobiegać wzdłuż wału nad Wisłą. Zaatakował ją ostrym narzędziem. - Dogonił mnie, zaczął szarpać za kaptur - relacjonuje poszkodowana na antenie TVN24. Dziewczyna ma na twarzy siedemnaście szwów. Policja poszukuje sprawcy.
21.10.2017 | aktual.: 21.10.2017 16:12
Do zdarzenia doszło w czwartek w Lisewie Malborskim (woj. pomorskie).
Ścisnął za szyję i próbował pociąć twarz
Wszystko działo się wieczorem, gdy zapadał już zmrok. - Zbiegłam na dół w stronę Wisły. Wtedy jakiś chłopak krzyknął, żebym zaczekała. Ja się odwróciłam, zaczęłam uciekać. Dogonił mnie, zaczął szarpać za kaptur - relacjonuje poszkodowana.
Później napastnik ścisnął kobietę za szyję i próbował pociąć twarz. - Nie chciał niczego innego - opowiada dziewczyna na antenie TVN24. - Odepchnęłam go łokciem, uderzyłam i podrapałam po twarzy. Udało mi się w końcu uciec. On biegł za mną do góry. Zobaczył jednak, że krzyczę, są auta i rower, więc zaczął uciekać - kontynuuje.
Dziewczyna uciekła do domu, gdzie było jej rodzeństwo. Natychmiast zadzwonili do rodziców i na policję.
"Wszystko miała porwane i zalane krwią."
- Kiedy wróciłam z pracy, była już policja. Córka była cała we krwi, a bluza dosłownie poszatkowana. Wszystko miała porwane i zalane krwią. Ona była w strasznym szoku, nie mogliśmy się z nią dogadać - opowiada matka poszkodowanej - Tak naprawdę schowała się za kapturem. Jest cały porwany. Jakby go nie miała, to nie wiem, co on by jej zrobił - dodaje.
Policja potwierdza, że przed godziną 20 dostała zgłoszenie. - Natychmiast w to miejsce pojechali policjanci i zespół medyczny, który udzielił kobiecie pomocy - informuje Klaudia Piór, oficer prasowy policji w Malborku.
Dziewczynę zabrano do szpitala, gdzie lekarze założyli jej siedemnaście szwów. Tego samego dnia została wypisana do domu.
Policja poszukuje sprawcy
Poszkodowana powiedziała funkcjonariuszom, że nie pamięta twarzy napastnika, ponieważ była odwrócona tyłem i starała się uciekać. Zapamiętała jedynie, że był bardzo wysoki i szczupły. Na sobie miał czarne ubranie i czapkę z daszkiem.
Lisewo Malborskie jest wsią, gdzie mieszka nieco ponad tysiąc mieszkańców. Wszyscy się tam znają i zapewniają, że sprawca nie pochodzi z tej wsi.
Mężczyzna miał jednak zostać zauważony wcześniej w sklepie. Nieopodal znajduje się monitoring, z którego nagrania są już w rękach policji. - Nagranie zostało już zabezpieczone i jest analizowane. Funkcjonariusze przesłuchali też pokrzywdzoną oraz świadków - informuje Klaudia Piór.
Źródło: TVN24