Wystarczy niewielka ilość. Nigdy tego nie rób, bo dojdzie do tragedii
Wystarczy dosłownie kropla, żeby w twoim domu rozpętał się pożar. Wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy, że gaszenie płonącego oleju wodą to przepis na katastrofę w domu.
Młodszy brygadier Jędrzej Pawlak z KW PSP w Łodzi wyjaśnił "Faktowi", jak przez swoją niewiedzę sami możemy do prowadzić do tragedii w domu. W Łodzi przeprowadzono pokaz, by uświadomić mieszkańcom, czego absolutnie nie wolno robić, gdy w kuchni zapali się nam olej.
Strażacy użyli do swojego pokazu litra oleju na frytki i zaledwie 100 ml wody. Po tym, jak woda trafiła do pojemnika z płonącym olejem, doszło do silnej eksplozji. Ogień sięgał kilku metrów - czytamy w "Fakcie".
- Woda jest dużo cięższa od oleju i wrze w temperaturze 100 stopni Celsjusza. Płonący olej ma ponad 250 stopni. Kiedy wlejemy do płonącego oleju choćby odrobinę wody, płyn opadnie poniżej lustra tłuszczu i tam natychmiast wyparuje, a para wodna wystrzeli w górę, zabierając ze sobą kropelki płonącego i wrzącego oleju - tłumaczył Jędrzej Pawlak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poważny wypadek. Wpadły drzwi balkonowe
Nie dalej jak 19 sierpnia młody mężczyzna z Golubia-Dobrzynia w woj. kujawsko-pomorskim doznał oparzeń po tym, jak zalał wodą garnek z płonącym olejem. Wskutek wytworzonego ciśnienia wypadły drzwi balkonowe i okno - poinformował dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu.
Do zdarzenia doszło w sobotę. 26-letni mężczyzna, który przygotowywał posiłek na kuchence, wyszedł z kuchni. Gdy wrócił, zobaczył, że olej w garnku zapalił się. Zdecydował się zalać garnek wodą, co spowodowało gwałtowne zwiększenie płomienia i wybuch.
Mężczyzna doznał oparzeń prawej dłoni i przedramienia oraz klatki piersiowej. Wytworzone ciśnienie w mieszkaniu spowodowało wypadnięcie drzwi balkonowych i okna. Poszkodowany trafił do szpitala.
Źródło: Fakt/PAP