"Wystarczy jeden prowokator". Wiceminister ostrzega narodowców
Emocje wokół ustawy o IPN sięgnęły zenitu. Organizacje narodowe zaprotestują dziś przed ambasadą Izraela pod hasłem "Stop antypolonizmowi". "To bardzo zły pomysł" - przestrzega zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik.
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN, w myśl której za używanie sformułowania "polskie obozy koncentracyjne" będzie groziła kara grzywny lub trzech lat więzienia. Decyzja wywołała falę komentarzy. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaapelował o wycofanie przez Polskę rozwiązań, które - w jego ocenie - stanowią próbę "zmieniania historii". Zmianę w nowelizacji zasugerowała również ambasador Izraela Anna Azari.
Polski rząd idzie jednak w zaparte i zapowiada, że do zmian nie dojdzie. Oburzone zamieszaniem wokół ustawy są również organizacje narodowe, które na godz. 17 zapowiedziały wspólną manifestację przed ambasadą Izraela pod hasłem "Stop antypolonizmowi".
Swoich obaw nie kryje zastępca Mariusza Kamińskiego, Maciej Wąsik. "Szanując prawo do zgromadzeń i kwestie wolności wyrażania poglądów, uważam, że demonstracja pod ambasadą Izraela to bardzo zły pomysł. I nikt nie będzie wnikał, czy dany okrzyk lub transparent był za zgodą organizatorów, czy bez. Wystarczy jeden prowokator. Obraz pójdzie w świat" - przestrzega.
Wpis wiceministra wywołał falę komentarzy. "Jak obraz ma pójść w świat to pójdzie, gwarantuję. Czas najwyższy przejść do kontrataku, a nie modlić się o spokój i na kolanach być przygotowanym do błagania o przebaczenie. Ile razy jeszcze nas oplują zanim rząd zrozumie, że bierność nie działa?" - pyta jeden z internautów.
Inny dodaje: "A nie ma Pan wrażenia, że walą w nas jak bęben? Bez litości. Kłamią, manipulują, przeinaczają. I jak tu bronić swoich racji, gdy jesteśmy obiektem takich bandyckich ataków?".
"Trzeba bronić swoich racji w taki sposób, by im nie zaszkodzić" - przekonuje Wąsik. Podkreśla, że też "szarpią nim emocje", ale apeluje, by kierować się rozsądkiem.