Wystąpienie Leszka Millera
Leszek Miller (Archiwum)
Oto pełny tekst sobotniego wystąpienia premiera Leszka Millera.
01.03.2003 | aktual.: 02.03.2003 07:17
"Minione szesnaście miesięcy mojego rządu były okresem dobrze wykorzystanym. Z woli wyborców, kierując się polskim interesem narodowym i państwowym, zażegnaliśmy groźbę załamania finansów publicznych, przygotowaliśmy i uchwaliliśmy budżet stabilizacji i rozwoju.
Wdrażamy programy wspierania przedsiębiorczości, ochrony zdrowia, budowy dróg i poprawy bezpieczeństwa państwa i obywateli. Od dziś emeryci i renciści otrzymują znaczącą podwyżkę świadczeń.
Przede wszystkim zaś doprowadziliśmy do przyspieszenia i pomyślnego zakończenia negocjacji z Unią Europejską, uzyskując najlepsze z możliwych warunki.
Polska w Unii Europejskiej to nowe środki na rozwój. To dodatkowe miliardy euro, przeznaczone w pierwszej kolejności na wsparcie polskiej wsi i zwiększenie dochodów rolników. Prace nad tym, aby żadnego euro nie stracić trzeba prowadzić już teraz. Stąd między innymi program naprawy finansów Rzeczypospolitej, który został już zaprezentowany opinii publicznej, a w połowie marca, po niezbędnych konsultacjach, zostanie rozpatrzony przez Radę Ministrów. Przy naprawie finansów publicznych pamiętać będziemy o ludziach najuboższych. Reforma systemu podatkowego ma między innymi służyć poprawie ich sytuacji życiowej. Z najwyższą powagą rozpatrujemy koncepcję zerowej stawki podatkowej dla osób najmniej zarabiających.
Rząd proponuje także pracodawcom i związkom zawodowym zawarcie paktu dla pracy i rozwoju. Pozwoli on uzgodnić rozwiązania, które pobudzają przedsiębiorczość, zwiększą zatrudnienie, ożywią społeczną i obywatelską aktywność.
Niezmiennie naszym celem pozostaje przyspieszenie wzrostu gospodarczego i tworzenie miejsc pracy. Także - przekazanie większych środków i uprawnień samorządom oraz społecznościom lokalnym.
Te programy nie są pozbawione ryzyka. Rząd, którym kieruję, jest jednak gotowy do wzięcia wiążącej się z tym odpowiedzialności. Zaniechanie działań w tych sprawach musiałoby prowadzić do stagnacji i dalszego obniżania poziomu życia wielu polskich rodzin.
W tych warunkach jeszcze ważniejsza staje się zdolność do wspólnego solidarnego działania, posiadanie partnerów, którzy rząd będą wzmacniać, a nie osłabiać, na których można polegać i być pewnym, że nie zawiodą. Taka też powinna być istota koalicji rządowej. Koalicje zawiera się po to, aby skutecznie i sprawnie realizować wspólną politykę. Tylko takie koalicje mają sens.
Odmawiając poparcia w ostatnich dniach dla rządowych projektów ustaw Polskie Stronnictwo Ludowe postawiło się poza koalicją. Okazało się, że rząd - w tym ministrowie PSL - nie mogą liczyć na poparcie posłów tego ugrupowania.
Nie można być równocześnie w rządzie i w opozycji do rządu.
Jako premier nie akceptuję tego i dłużej nie mogę tolerować. Nie jestem i nie będę niczyim zakładnikiem.
Osobiście żałuję, że tak się stało. Wcześniej próbowałem temu zapobiec, robiąc wszystko co było możliwe. Rząd jest jednak od rozwiązywania problemów obywateli i kraju. Nie jest od zajmowania się wewnętrznymi targami i sporami. Byłaby to kontynuacja złych tradycji. Nie tak dawno w innej koalicji tak właśnie było. Polacy surowo ocenili to w ostatnich wyborach. Ta decyzja nie oznacza zmiany polityki rządu wobec polskich rolników. W Kopenhadze dałem dowód, jak bardzo zależy nam na sprawach rozwoju wsi i rolnictwa. Nowy minister w najbliższym czasie przedstawi propozycje wychodzące naprzeciw postulatom wsi.
Mam nadzieję, że polityka rządu również w tym zakresie będzie mogła liczyć na poparcie wielu działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy podobnie jak my pojmują służbę społeczną i interes kraju. Razem wszak odpowiadamy za pomyślność i rozwój wielu środowisk lokalnych. Nie możemy zawieść ich zaufania.
Sojusz Lewicy Demokratycznej pozostaje w koalicji z Unią Pracy. Koalicji, która stojąc przed dylematami: stagnacja czy rozwój, praca czy bezrobocie, Europa czy pobocza kontynentu - wybierze zawsze rozwój, pracę, pełnoprawną i korzystną obecność Polski w Unii Europejskiej. Tak rozumiemy narodowy interes i polską rację stanu. Dla takiej polityki kierowany przeze mnie rząd będzie poszukiwał poparcia w parlamencie i w całym społeczeństwie.
Polacy oczekują stabilności i przewidywalności. Wierzę, że znajdą się w parlamencie partnerzy, dla których te wartości są równie drogie i ważne.
Polska demokracja w każdej trudnej sytuacji okazywała swoje walory. Jestem przekonany, że tak będzie i tym razem".