PolskaWysłuchanie publiczne - pomoc czy przeszkoda?

Wysłuchanie publiczne - pomoc czy przeszkoda?

W środę odwołano ze stanowiska przewodniczącego komisji sejmowej ds. Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej Waldemara Pawlaka. Koalicja twierdzi, że utrudniał prace nad ordynacją samorządową. Opozycja jest zdania, że koalicja na gwałt chce wprowadzać fatalne zmiany. Ludzie mogą być pewni jednego – nie będą mogli zadać pytania w ramach wysłuchania publicznego. Wraz ze zmianami w składzie komisji odwołano konfrontację ze społeczeństwem zaplanowaną na 11 września.

Wysłuchanie publiczne - pomoc czy przeszkoda?

Wysłuchanie publiczne, którego domagała się opozycja, to procedura przyjęta w regulaminie Sejmu. Polega na tym, że projekty ustaw, które wzbudzają szerokie zainteresowane publiczne, mogą być poddawane pod dyskusję przedstawicieli różnych środowisk. Podczas wysłuchania każdy ma określony czas na zadanie pytanie dotyczącego projektu.

Wniosek o przeprowadzenie wysłuchania ws. zmian w ordynacji złożył w ubiegłym tygodniu Waldemar Pawlak z PSL. Sęk w tym, data zakończenia prac nad ordynacją wyborczą przypadała na 21 sierpnia. Do tego zobowiązał komisję Sejm na drodze uchwały. Jak jednak powiedział „Rzeczpospolitej” konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek, taka uchwała jest tylko zaleceniem, czy instrukcją a nie nakazem ściśle prawnym. Tak, czy inaczej to tylko jeden z argumentów, dla których Pawlak został odwołany.

Putinizacja Polski

Opozycja twierdzi, że zmiany personalne w prezydium komisji samorządowej to sposób na pozbywanie się niewygodnych dla koalicji ludzi. Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej przekonuje, że PiS zachował się w sposób bezczelny. Oni kierują się taką zasadą, że jeśli przegrywamy, to będziemy powtarzać głosowania aż wygramy. Nie mamy większości w komisji, to zmienimy skład komisji. Jeśli przewodniczący jest nie nasz, to zmienimy przewodniczącego. Na razie nie zamykają jeszcze przeciwników politycznych w więzieniach, nie wprowadzają cenzury, ale to są elementy systemu putinowskiego - stwierdził Niesiołowski akcentując, że działania PiS są putinizacją Polski. Ten mechanizm jest bardzo groźny dla demokracji - dodał.

Zapowiedział też, że nawet jeśli koalicji uda się „przepchnąć” zmiany do ordynacji wyborczej to zostanie ona zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Zmiany o których mowa dotyczą głównie tego, że PiS wraz z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin chcą stworzyć blok, który byłby uprzywilejowany. Partie miałyby możliwość tworzenia grup list i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów.

Jak mówi wczoraj Marek Kuchciński z PiS, to opozycja nie zachowała się właściwie, bo zależało jej tylko na opóźnieniu prac nad ordynacją, wychodziła z sali i nie chciała głosować. Stwierdził też, że „wysłuchanie publiczne nie wydaje się być celowe”.

„Politycy powinni poznać opinię zwykłych ludzi”

A co na to społeczeństwo, które nie skorzysta z szansy zadania pytania o ordynację? Małgorzata Żerel, mieszkanka Warszawy twierdzi, że chciałaby uczestniczyć w wysłuchaniu publicznym, bo rzadko daje się ludziom taką możliwość. Jestem przeciwna grupowaniu list, tak jak większość znanych mi osób, i chciałam się dowiedzieć czy przy okazji wyborów nie można by przeprowadzić badania opinii publicznej lub referendum, ale nawet bez mocy głosowania to dobra okazja do poznania opinii innych Polaków na ten temat - ocenia warszawianka.

Dodaje, że przegłosowanie wniosku o wysłuchanie publiczne nie zachęci obywateli do udziału w wyborach. I tak mamy niską frekwencję wyborczą, a fakt, że głosując na określoną osobę z danej listy nie mam pewności, że to właśnie ona będzie moim reprezentantem nie zachęca mnie do zadawania sobie trudów wycieczki do lokalu wyborczego - podsumowuje. Jak celnie zauważa, PiS traktuje wysłuchanie jako sztuczkę opozycji, a nie autentyczne narzędzie komunikacji z wyborcami w procesie legislacyjnym.

Podobnego zdania jest Lena Kolarska-Bobińska z Instytutu Spraw Publicznych. Źle się stało, że wysłuchanie w tak podstawowej sprawie nie odbędzie się. Instytucja wysłuchania publicznego raczkuje w momencie, gdy jest przedmiotem walki politycznej - pisze w swoim cyklicznym felietonie w Wirtualnej Polsce. Te spostrzeżenia zdają się potwierdzać też wyniki ankiety na temat ordynacji samorządowej, przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę. 74% respondentów odpowiedziało, że koalicja zachowuje się niewłaściwie w sprawie ordynacji, a tylko 13% stwierdziło, że to zachowanie opozycji w tej sprawie nie jest dobre.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)