Panie pośle, mówił pan, że tak naprawdę nie poznał pan dokładnych przyczyn wyrzucenia z partii. Pytanie tak po ludzku, do
kogo ma pan największy żal za tę sytuację, która wydarzyła się w ubiegłym już tygodniu?
Wie pani co, ja mam żal o to, jak się to odbyło. Bo to, że ktoś w słabości podejmuje takie
raptowne działania, aby ratować się jeszcze na jakiś czas na
czele Platformy Obywatelskiej,
to po ludzku to się zdarza, prawda. My widzieliśmy wiele upadających
partii, gdzie właśnie osoby tak działające stawały się grabarzami
projektu politycznego nawet tak poważnego jak Platforma Obywatelska.
Natomiast jest tchórzostwem niepoinformowanie mnie, że jakaś procedura wobec mnie się toczy.
Jest tchórzostwem niezaproszenie mnie na takie spotkanie, żebym mógł się wypowiedzieć w tej kwestii.
I jest tchórzostwem, żeby przez kilka dni nie
informować mnie bezpośrednio o tym. Żaden z tych, którzy podejmowali tę
decyzję, bezpośrednio się ze mną nie skontaktował. To jest tchórzostwo. A jak ktoś jest tchórzem w takich sprawach, to
jak ma prowadzić do zwycięstwa partię i jak ma prowadzić do tego, żeby ta partia była mocna i silna.
Panie pośle, to kto jest tym tchórzem? Borys Budka?
Ja uważam, że Borys Budka paradoksalnie - nie chcę teraz, bo ja jego rzecznikiem, jak pani wie, w ostatnim czasie
nie jestem - nie chcę kopać leżącego, bo ja nie jestem leżący. Natomiast myślę, że słucha złych
doradców. Powinien sobie ich zmienić, bo inaczej rzeczywiście napisze historię
Platformy, ale nie złotymi zgłoskami, jaką pisał Donald Tusk, Ewa
Kopacz
i Grzegorz Schetyna, bo to był zawsze jakiś poziom i debaty wewnętrznej, i
walki na zewnątrz, i budowania wokół Platformy wielkich projektów, tylko napiszę
tą historię już
tymi zgłoskami absolutnie,
o których nawet nie chce mi się myśleć, że ktoś...
Pani pośle, to kto powinien być nowym liderem?
Kto po przełamać ten kryzys, niewątpliwy kryzys w Platformie Obywatelskiej?
Wie pani co, ja tydzień temu powiem powiedziałem, że Radosław Sikorski, bo
to jest taki mój osąd w tej trudnej sytuacji Platformy Obywatelskiej, że to byłaby osoba, która absolutnie
miałaby i autorytet, i charyzmę, i wszyscy uwierzylibyśmy
w tą pracę na dole, bo nas na dole de facto nie ma.
Zamknęliśmy się jeszcze
jakoś w dużych miastach. Nasz elektorat jeszcze przy Platformie
trwa. I właśnie to jest to, co mnie różni od tych, którzy podjęli decyzję wobec mnie i Pawła, i pewnie będą
dalej podejmować takie decyzje albo będą wypychać kogoś, albo będą kogoś eliminować, żeby po prostu trwać.
A ja uważam, że Platforma, żeby przetrwała, musi podjąć ofensywę. W związku z tym Radek
byłby taką osobą. Natomiast on w tej sytuacji nie podejmował publicznie żadnych
deklaracji. Ja to szanuję, bo
nie każdy w tej sytuacji podjąłby się pewnego trudu. Ale uważam, że to byłby jakiś
projekt.
A więc Radosław Sikorski według Ireneusza Rasia mógłby być nowym liderem Platformy Obywatelskiej. Pytanie
co teraz zrobicie - i pan, i Paweł Zalewski - czy będziecie się odwoływać od tej decyzji?
Czy wasze drogi się rozeszły?
Ja chciałbym podziękować pani redaktor za to pytanie i podziękować też dzięki temu wszystkim koleżankom i kolegom, którzy do mnie dzwonili. I wyborcom, i koleżankom,
parlamentarzystkom i parlamentarzystom, którzy
przekonywali, żeby się zgodnie z procedurami odwołać. W związku z tym dzisiaj na rynku w Krakowie na
konferencji myśmy podjęli taką decyzję,
że się odwołamy i to odwołanie złożymy bez względu na to, czy formalnie do nas dotrze
uzasadnienie, czy nie. To z tych wypowiedzi kolegów,
które kreowali w mediach, będziemy starać się uzasadnić, dlaczego Platforma
podjęła błąd. Jestem w sądzie koleżeńskim, który jest uprawniony do rozpatrzenia tego, stanąć
oko w oko z Borysem Budką, nie wiem, Sławkiem
Nitrasem, który najprawdopodobniej stał też za tym wnioskiem i spokojnie bronić swoich racji. Wiem, że
te racje w normalnych okolicznościach by wygrały.
Ale czy sąd koleżeński będzie na tyle odporny i
będzie mógł kreować obiektywnie swoje werdykty -
tego nie wiem. Ale jesteśmy odpowiedzialni za Platformę. Paweł jeszcze podkreślał: jesteśmy patriotami Platformy
i nie dajemy się tak łatwo z tego projektu wypchnąć. Chcemy
rozmawiać. Być może rozejdą
się nasze drogi.