Wyrzucał więźniów z samolotów, teraz stanie przed sądem
Hiszpania dokonała ekstradycji byłego lotnika wojskowego Julio Alberto Pocha. Pilotował on samoloty, z których za czasów dyktatury wojskowej w Argentynie (1976-83) zrzucano do oceanu jej przeciwników.
Według aktu oskarżenia argentyńskiej prokuratury federalnej, Poch, były pilot marynarki wojennej, uczestniczył w "lotach śmierci" i torturowaniu więźniów. Ponosi odpowiedzialność za 950 przypadków pogwałcenia praw człowieka.
Był jednym z lotników pilotujących samoloty, z których wyrzucano z dużej wysokości do oceanu lub do rzeki La Plata związanych i oszołomionych narkotykami więźniów politycznych.
Byli to działacze opozycji demokratycznej bądź jedynie osoby podejrzane o działalność opozycyjną i związkową, które więziono na terenie Szkoły Mechaników Marynarki Wojennej (ESMA) pod Buenos Aires. Miejsce to zasłynęło jako najstraszniejszy argentyński obóz śmierci.
Spośród 5 tys. więźniów obozu ponad tysiąc zamordowano, wyrzucając ich w powietrzu z samolotów.
Wśród licznych ofiar Pocha są dwie francuskie zakonnice i znany argentyński dziennikarz Rodolfo Walsh.
Były lotnik argentyńskiej marynarki wojennej pracował do chwili aresztowania jako pilot holenderskich linii lotniczych Transavia. Został aresztowany 22 września ub.r., gdy pilotując samolot tych linii, wylądował na lotnisku w Walencji. Od końca 2008 r., kiedy sformułowany został akt oskarżenia przeciwko Pochowi, władze holenderskie odmawiały jego zatrzymania i wydania w ręce wymiaru sprawiedliwości Argentyny.
Jednym ze świadków oskarżenia w procesie pilota "lotów śmierci" będzie inny pilot linii Transavia. Poch chwalił się przed nim w czasie wspólnych lotów swymi wyczynami. Przekonywał swego holenderskiego kolegę, że metody "eliminacji elementów wywrotowych", w których stosowaniu uczestniczył, były słuszne i uzasadnione.