"Nangar Khel to było takie kukułcze jajo PiS dla PO"
Scenariusz, który prokuratura później potraktowała poważnie, jako dowód przestępstwa, był scenariuszem, który nie powstał wcale na miejscu zdarzenia, a powstał w pomieszczeniach, w gabinetach, w cieniu gabinetów na czyjeś specjalne zamówienie, bo autorami tego scenariusza nie byli prokuratorzy, a były ówczesne służby SKW, czyli podwładni pana ministra Macierewicza. Wracam pamięcią, kto zaczął tą sprawę, prokurator F. z prokuratury poznańskiej, który zajmował się przestępczością zorganizowaną. Nie mogłem się z nim w ogóle porozumieć. On był przekonany o bezsprzecznej winie polskich żołnierzy, że to są zbrodniarze, ludobójcy i przestępcy wojenni. Odniosłem wrażenie, że ten pan jest zakodowany na to, że tak jest faktycznie i musi tę misję wypełnić, albo ktoś mu kazał tak myśleć, nie wiem.
To był przełom, przejście z rządów PiS do PO, być może to było jakby motywem tego działania i takiego kukułczego jaja, które chciało się nowemu rządowi podrzucić.