ŚwiatWyrok TSUE. Prof. Grzeszczak: Trybunał nie rozjaśnił sytuacji. Walka o praworządność trwa dalej

Wyrok TSUE. Prof. Grzeszczak: Trybunał nie rozjaśnił sytuacji. Walka o praworządność trwa dalej

Wyrok Trybunału nie rozstrzygnął definitywnie kwestii niezależności polskiego sądownictwa. Zamiast tego powierzył sprawę w ręce polskich sądów. - Teraz wszystko zależy od nich. Ale skutkiem może być więcej chaosu - mówi WP prof. Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wyrok TSUE. Prof. Grzeszczak: Trybunał nie rozjaśnił sytuacji. Walka o praworządność trwa dalej
Źródło zdjęć: © East News | GEERT VANDEN WIJNGAERT
Oskar Górzyński

19.11.2019 | aktual.: 19.11.2019 12:54

Wtorkowy wyrok Trybunału Unii Europejskiej był oczekiwany z napięciem, bo - jak mówili eksperci po obu stronach - mógł wywrócić "zreformowany" wymiar sprawiedliwości do góry nogami. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Odpowiadając na pytanie prejudycjalne polskiego Sądu Najwyższego o niezawisłość nowo utworzonej Izby Dyscyplinarnej SN oraz Krajowej Rady Sądownictwa, TSUE stwierdził, że to do SN i innych sądów krajowych należy ocena tej kwestii.

- Wielkie nadzieje, wielkie słowa, ale nic takiego nie nastąpiło. Ten wyrok jest wyważony, daje pole manewru dla sądów krajowych. Ten spodziewany przełom może jeszcze nastąpić, ale teraz wszystko zależy od tego, co zrobią sądy. Teraz ruch należy do prezes Gersdorf. Jeśli będzie kierowała sprawy do izby dyscyplinarnej, to ten wyrok będzie tak naprawdę półmartwy - mówi WP prof. Robert Grzeszczak, specjalista prawa europejskiego z UW.

Jak tłumaczy, wyrok trzeba rozpatrywać w kontekście innych orzeczeń TSUE na temat praworządności. W tym przypadku daje on narzędzia sądom nie tylko w Polsce, ale w całej Unii, do oceniania bezstronności sądów i organów wymiaru sprawiedliwości.

Konsekwencje wyroku TSUE. Dwa światy prawne

Według Grzeszczaka, rezultatem orzeczenia unijnego trybunału może być powstanie "dwóch światów" prawnych. Jeśli bowiem Sąd Najwyższy uzna, że organy takie jak KRS nie spełniają wymogów niezależności, będzie mógł stosować bezpośrednio prawo unijne zamiast prawa krajowego - ale tylko w sprawach "zawierających element unijny".

- To oczywiście bardzo skomplikowane. W praktyce to może oznaczać, że będziemy mieli w pewnym sensie dwa światy prawne. W sprawach z elementem unijnym będzie wówczas można pominąć izbę dyscyplinarną czy IS , ale w sprawach czysto wewnętrznych nic się nie zmieni. Oznacza to, że w takich sprawach, obywatele nie będą mogli skorzystać z ochrony prawa unijnego. Uważam, że mają prawo być tym rozczarowani - mówi ekspert.

Wyrok TSUE. Rządzący ogłaszają sukces

Zadowolenia z decyzji TSUE nie kryją natomiast rządzący.

- Wyrok jest wbrew pierwszym sygnałom dość korzystny. Wbrew oczekiwaniom Sądu Najwyższego, Trybunał nie odpowiedział na jego pytania prawne wprost – nie wskazał że ID SN czy KRS są powołane niezgodnie z prawem unijnym. TSUE nie wskazał też, aby którekolwiek rozwiązanie dotyczące ID SN lub KRS były niezgodne z prawem UE - mówi WP Paweł Jabłoński, doradca premiera Morawieckiego.

Jak zauważa, rozstrzygnięcie unijnego trybunału jest znacznie łagodniejsze, niż opinia przedstawiona wcześniej przez rzecznika generalnego TSUE, który wprost stwierdził, że "zreformowane" przez PiS instytucje sądowe nie są niezawisłe.

- To jest porażka autorów pytań prejudycjalnych. W konsekwencji wyroku Polska nie ma obowiązku zmiany ustaw. A na to liczyli autorzy pytań prejudycjalnych - powiedział Jabłoński.

W bardziej neutralnym tonie w sprawie wypowiedział się też prezes KRS Leszek Mazur.

- Oczekiwaliśmy, że to orzeczenie będzie niejednoznaczne i to nie jest żadna niespodzianka - zaznaczył w rozmowie z PAP. Dodał, że na komentarze jest jeszcze za wcześnie.

Wszystko w rękach Julii Przyłębskiej?

Z kolei według szefa KPRM Michała Dworczyka, niewykluczone jest, że całą sprawę będzie musiał rozstrzygnąć... Trybunał Konstytucyjny. Jak jednak zauważa prof. Grzeszczak, cały problem w tym, że TK nie ma prawa do oceniania wyroków Trybunału w Luksemburgu.

- Z punktu widzenia prawa to jest niemożliwe, bo TK takich kompetencji nie ma. Ale ponieważ żyjemy w takich realiach, jak żyjemy, potrafię to sobie wyobrazić - mówi ekspert. Jak jednak dodaje, taki ruch mógłby skutkować kolejnym pozwem ze strony Komisji Europejskiej.

- Z pewnością nie jest to ostatni raz, kiedy TSUE wypowiada się w sprawach praworządności, będą zapadały kolejne wyroki i odpowiedzi na pytania. Walka trwa dalej - podsumowuje prawnik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (458)