ŚwiatWypowiedź Putina `prysznicem` dla białoruskiego establishmentu

Wypowiedź Putina `prysznicem` dla białoruskiego establishmentu

Od kilku dni nie cichną na Białorusi komentarze dotyczące niedawnej wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina o przyszłości związkowego państwa obydwu krajów.

15.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Putin wyraził niezadowolenie z podejścia strony białoruskiej do kwestii prawnych przyszłego Związku Białorusi i Rosji. Według niego, Mińsk chce odtworzyć ZSRR, a jednocześnie zachować suwerenność.

Deputowany do białoruskiego parlamentu Iwan Paszkiewicz nazwał wypowiedź rosyjskiego prezydenta zimnym prysznicem dla białoruskiego establishmentu. Jego zdaniem, strona rosyjska zasugerowała w ten sposób Mińskowi, że niezbędna jest zmiana jego kursu nie tylko w ramach związku z Rosją, lecz i stosunków z Zachodem.

Postawa Łukaszenki dyskredytuje bowiem Rosję w kontaktach z Unią Europejską i NATO - powiedział dziennikarzom Paszkiewicz.

Odmiennego zdania jest jego kolega z parlamentarnej ławy, Siarhiej Kaścian. Bez ogródek zarzucił Putinowi, że wypełnia wolę Busha. Kilka dni temu Stany Zjednoczone zwróciły się do Rosji z prośbą o wpłynięcie na władze w Mińsku w związku z konfliktem wokół białoruskiej misji OBWE.

Deputowany do Rady Republiki, izby wyższej parlamentu Białorusi, Mikałaj Czerhiniec uważa za niedopuszczalne, by prezydent Putin, który wie doskonale, że główną zasadą związku jest zachowanie suwerenności obu krajów, występował z podobnymi oświadczeniami.

Żadnych planów budowy państwa na wzór Związku Radzieckiego ze strony Białorusi nie było - oświadczył Czerhiniec w wywiadzie dla niezależnej agencji informacyjnej BiełaPAN.

Jego stanowisko podziela wiceszef administracji prezydenta Białorusi, Leanid Kozik, który przed kamerami telewizyjnymi zaprzeczył, jakoby jego kraj chciał odbudować Związek Radziecki.

Swoją ocenę przedstawiła też białoruska opozycja. Były minister współpracy gospodarczej z zagranicą i były kandydat na prezydenta, Michaił Marynicz, nazwał wypowiedź Putina otrzeźwieniem. Rosyjski przywódca, jego zdaniem, zrozumiał wreszcie, że Białoruś chciała kierować nie tylko Białorusią, lecz i Rosją.

Z kolei lider najbardziej wpływowej obecnie opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, Anatol Lebiedźka, z sarkazmem zauważył, że Łukaszenka nie ma innego wyjścia niż stanąć na czele lewicowej opozycji nie tylko w Rosji, lecz na całym postsowieckim terytorium. Jego zdaniem, stosunki między prezydentami Rosji i Białorusi weszły w stadium cichej wojny, do której dołączą rosyjscy oligarchowie, wystrychnięci przez Łukaszenkę na dudka przy prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw.

Białoruski przywódca nie skomentował dotychczas wypowiedzi swojego rosyjskiego kolegi. Zajęty jest przygotowaniami do wizyty poprzednika Putina, Borysa Jelcyna, który pod koniec przyszłego tygodnia przyjedzie do Mińska. Jelcyn i Łukaszenka mają się spotkać w Wiskulach w Puszczy Białowieskiej - miejscu, gdzie rozwiązano ZSRR. (an)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)