Wypadek w Wiśle. 9-latek spadł z wyciągu z wysokości 10 metrów
O dużym szczęściu może mówić 9-letni narciarz z Warszawy i jego rodzina. Chłopiec spadł z wyciągu krzesełkowego na stoku narciarskim w Wiśle. Był w tym czasie pod opieką dziadka.
Według relacji świadków 9-latek spadł z wysokości około 10 metrów. Jego upadek zamortyzowała gruba warstwa śniegu. - Choć wyglądało to dramatycznie to jednak dziecku nic się nie stało - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską podkom. Rafał Domagała, rzecznik prasowy policji w Cieszynie.
Wypadek wydarzył się w czwartek wieczorem, kiedy 9-latek z dziadkiem wsiadał na wyciąg. - Chłopiec został podcięty przez nadjeżdżające siedzisko, a mężczyzn starał się go utrzymać. Tak przejechali kilkadziesiąt metrów, a było przecież coraz wyżej. W pewnym momencie dziecko zsunęło się z wyciągu - dodaje policjant.
Narciarze widzący upadek natychmiast udzielili chłopcu pierwszej pomocy. Do akcji wkroczyli też ratownicy narciarscy. - 65-letni mieszkaniec Warszawy i pracownik obsługujący wyciąg byli trzeźwi. Sprawdzamy, czy nie zostały naruszone zasady bezpieczeństwa ze strony dziadka 9-latka oraz pracę operatora podczas obsługi wyciągu - mówi podkom. Domagała.