Wypadek w Olsztynie. "Całe szczęście ciężarówka nie była załadowana"
Pijany kierowca ciężarówki wjechał w autobus oraz kilka samochodów osobowych w Olsztynie. - Całe szczęście, że ciężarówka nie była załadowana. Ta moc, siła, z jaką uderzała w samochody, nie była tak duża, jak mogła być - przekazał mł. asp. Jacek Wilczewski z komendy policji w Olsztynie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ulicy Bałtyckiej w Olsztynie. Ciężarowa wywrotka do przewozu żwiru, jadąca w kierunku centrum Olsztyna, staranowała najpierw cztery samochody osobowe stojące na światłach. W wyniku uderzenia jedna z osobówek dachowała.
Następnie ciężarówka uderzyła w tył autobusu miejskiego, w którym było 16 osób. Uszkodziła też wiatę przystankową i zjechała z nasypu wysokości około czterech metrów.
Jak przekazała straż pożarna, w pojazdach było w sumie 26 osób. Wszystkie ucierpiały. 13 trafiło do szpitala.
Kierowca ciężarówki kompletnie pijany
- Skupiamy się, na tym, żeby zabezpieczyć jak najwięcej śladów i ustalić najwięcej świadków tego zdarzenia - relacjonował w poniedziałek w TVN24 mł. asp. Jacek Wilczewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Według Wilczewskiego, 42-letni kierowca ciężarówki był pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Według informacji Wirtualnej Polski, to obcokrajowiec.
- Wiemy, że część z rannych jest na tyle mocno poszkodowana, że możemy to zdarzenie kwalifikować jako wypadek samochodowy, natomiast rozważyć też możliwość kwalifikowania jako doprowadzenie do katastrofy w ruchu lądowym - informował policjant.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Całe szczęście, że ciężarówka nie była załadowana"
- Udało się ustalić niewiele, dlatego, że ten kierowca nie mógł być rozpytany przez policjantów, ponieważ też wymagał pomocy lekarskiej. Jest zatrzymany w szpitalu, czeka go przesłuchanie - mówił policjant.
- Po to wykonujemy te czynności, żeby biegły, który zostanie powołany w toku postępowania, mógł ocenić, jaka to była prędkość. Z pierwszego wyobrażenia faktycznie wynika, że była znaczna - dodał.
- Całe szczęście, że ciężarówka nie była załadowana. Ta moc, siła, z jaką uderzała w samochody, nie była tak duża, jak mogła być - podkreślił Wilczewski.
W momencie, kiedy ciężarówka zahaczyła o wiatę przystankową, w pobliżu nie znajdował żaden pieszy.
- Najprawdopodobniej to, że stracił panowanie nad kierownicą, wynikało z jego stanu trzeźwości - stwierdził policjant.
Źródło: TVN24
Czytaj także: