Wypadek polskiego mikrobusu w Alpach - 16 rannych
16 Polaków zostało rannych, w tym dwie osoby ciężko, gdy polski mikrobus turystyczny z Poznania uległ w sobotę wypadkowi na alpejskiej trasie Grossglocknerstrasse w Austrii - podał austriacki Czerwony
Krzyż.
W mikrobusie były łącznie 22 osoby, przebywające na wakacjach zorganizowanych przez poznańską firmę "Harttur-Bayer". Około godziny 17.00, podczas jazdy w dół, nastąpiła awaria hamulców. Kierowca - przypuszczalnie celowo - wywrócił pojazd, który uderzył dachem w drewniane słupy przydrożne i ściął je; na skraju przepaści zatrzymała samochód rozpięta tam stalowa lina.
Ciężko ranne zostały dwie osoby, w tym kierowca. Obie przewieziono śmigłowcem do szpitala w Salzburgu. 14 lekko rannych turystów umieszczono w szpitalu w Zell am See, gdzie opiekuje się nimi lekarz polskiego pochodzenia, doktor Karol Rudek. Kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Wiedniu Zbigniew Zaręba powiedział, że według jego informacji życiu najciężej rannych nie zagraża niebezpieczeństwo. Nie wiedział jednak, jakiego rodzaju obrażenia odnieśli.
Zaręba stwierdził, że osoby, którym stan zdrowia na to pozwoli, będą mogły szybko wrócić do Polski. W Poznaniu czeka autobus, który w każdej chwili może po nich przyjechać.
Wypadek spowodował czasowe zamknięcie Grossglocknerstrasse - jednej z najsłynniejszych alpejskich szos, która w najwyższym punkcie przekracza wysokość 2500 m nad poziomem morza. (kor)