Wypadek polskiego autokaru - 30 osób opuściło szpitale
30 osób, które zostały poszkodowane w wypadku polskiego autokaru w Niemczech, opuściło już szpitale. Pozostali - jak poinformował przewoźnik - mają opuścić je lada moment. Najpoważniejsze obrażenia odniósł kierowca.
Do wypadku doszło w nocy ze środy na czwartek, pomiędzy godz. 1 a 2. Polski autobus jadący w kierunku Norymbergii, autostradą A6 w Bawarii, z niewyjaśnionych na razie przyczyn wjechał w rumuńską ciężarówkę. Wśród pasażerów - jak poinformowało MSZ - byli nie tylko Polacy, ale też obywatele Francji.
- To był przewóz autokarem liniowym z Francji do Polski. Autobusem podróżowały 44 osoby (plus dwóch kierowców). Wszyscy zostali przewiezieni do pobliskich szpitali w Niemczech, gdzie byli hospitalizowani. 30 podróżnych już zostało wypuszczonych - powiedział Sławomir Budziński, dyrektor wrocławskiej firmy Sokół, do której należał autokar.
Jak dodał, na miejsce już został podstawiony nowy autobus. - Zabierze pasażerów do Polski, ale czekamy jeszcze na pozostałych podróżnych, którzy lada moment powinni opuścić szpitale i będą mogli jechać do domu - dodał dyrektor Sokoła.
Zapewnił równocześnie, że autobus "z całą pewnością był w dobrym stanie technicznym". - Ma trzy lata i myślę, że do zdarzenia doszło nie z powodu usterek technicznych - zaznaczył.
Niemiecka policja informowała wcześniej, że w wypadku ranne zostały 24 osoby, w tym jedna ciężko - 55-letni kierowca autobusu. Pozostali otrzymali pomoc w punkcie bawarskiego Czerwonego Krzyża w Feuchtwanger.
Autokar jechał w kierunku Norymbergii. Wypadek wydarzył się na odcinku autostrady między węzłem Crailsheim a miastem Feuchtwangen.
Autostrada A6 w kierunku Norymbergii przez kilka godzin była zablokowana. Policja oszacowała szkody na 200 tys. euro. Policja drogowa w Ansbach bada przyczyny wypadku.
Jako pierwsza o wypadku poinformowała TVN24.