Wypadek na lotnisku w Dubaju
Spłonął na płycie lotniska
Awaryjne lądowanie Boeinga 777. Spłonął na płycie lotniska
Do dramatycznych scen doszło w środę na lotnisku w Dubaju. Samolot pasażerski linii Emirates lądował awaryjnie, po czym stanął w płomieniach i uległ zniszczeniu.
W trakcie gaszenia samolotu na lotnisku w Dubaju zginął tamtejszy strażak. Poinformował o tym prezes linii lotniczych Emirates Ahmed bin Saeed al-Maktum.
Dodał, że 14 osób trafiło do szpitala z obrażeniami różnego stopnia. Wcześniej informowano, że nikt nie ucierpiał podczas pożaru Boeinga.
Linie początkowo informowały, że na pokładzie było łącznie 275 osób. Później zweryfikowano to jednak na 282 pasażerów i 12 członków załogi. Na pokładzie Boeinga nie było Polaków
Lotnisko zostało zamknięte dla ruchu lotniczego.
(WP, TVN24, PAP)
Awaryjne lądowanie
Ahmed bin Saeed al-Maktum powiedział, że trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku. Podkreślił jednak, że nie był on wywołany jakimiś problemami związanymi z bezpieczeństwem.
Dodał, że Boeing miał 13 lat, a kierował nim doświadczony pilot.
Pasażerów zaczęto ewakuować z samolotu kiedy tylko znieruchomiał na krawędzi pasa startowego. Wszyscy obecni na pokładzie opuścili samolot zanim doszło do eksplozji.
Nie wiadomo, dlaczego piloci próbowali przerwać lądowanie
Według niepotwierdzonych informacji, załoga nie zgłaszała żadnych problemów przed lądowaniem. Będąc już blisko posadzenia maszyny na pasie piloci poinformowali, że przerywają manewr i odchodzą na drugi krąg. Kilka sekund później samolot uderzył w pas startowy.
Dwa incydenty
Spalony samolot to pierwsza taka "strata" w historii Emirates. W przeszłości tym liniom lotniczym przytrafiły się jedynie dwa niebezpieczne incydenty, które nie skończyły się zniszczeniem maszyn.
W obu wypadkach piloci nie zdołali na czas poderwać samolotów w powietrze i uderzyli w różne obiekty za końcem pasa startowego.