Wypadek autokaru z Polakami w USA - nowe szczegóły
Wszyscy polscy pasażerowie autokaru, który uległ wypadkowi na pograniczu stanów Nowy Jork i Pensylwania, opuścili już szpital. Ich obrażenia okazały się niegroźne. Według informacji miejscowej policji przyczyną wypadku były trudne warunki atmosferyczne.
Jak poinformował polski konsul w Nowym Jorku, Przemysław Balcerzyk, autokar był wynajęty przez polonijne biuro podróży Amerpol Travel w Trenton w stanie New Jersey. Z wycieczki do wodospadu Niagara wracało nim 30 turystów; 28 z nich było obywatelami polskimi.
- W środę około godziny 19.00 czasu nowojorskiego w okolicach miejscowości Whitney Point doszło do wypadku autokaru, którym jechało 28 obywateli polskich - powiadomił Rafał Sobczak z biura prasowego polskiego MSZ. Dodał, że według informacji miejscowej policji przyczyną wypadku były trudne warunki atmosferyczne - padający deszcz.
Do wypadku doszło na biegnącej z północy na południe autostradzie międzystanowej 81. - Według informacji policji, kierowca stracił panowanie nad kierownicą, autokar przekoziołkował i wylądował w rowie. Przyczyną wypadku mogła być woda w koleinie drogi, chociaż policja nie chce spekulować na razie, dlaczego do niego doszło - relacjonował Balcerzyk.
17 pasażerów odwieziono do dwóch pobliskich szpitali. - Oczywiście nasze służby konsularne są w kontakcie z miejscowymi służbami w tej sprawie - zapewnił Sobczak.
- Obrażenia ofiar okazały się powierzchowne i po ich opatrzeniu wszyscy zostali już zwolnieni do domu. Nikt z poszkodowanych ani ich rodzin nie starał się z nami kontaktować - dodał konsul.
Jedna z ofiar, kobieta, była po wypadku uwięziona pod rozbitym autokarem. - Strażacy musieli wykopać minitunel, aby się do niej dostać, ale udało się. Skończyło się tylko na czterech szwach - powiedział dyplomata.
Policja informuje, że mniej więcej w tym samym miejscu wydarzyły się tego lata już trzy inne wypadki, co sugeruje, że ten odcinek drogi może mieć jakąś wadę.