Zniszczony tachograf to nie wszystko. Jest inny problem w Chorwacji
Są problemy z identyfikacją niektórych poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji - ustaliła "Rzeczpospolita". Zdaniem ekspertów potwierdzanie przyczyn tragedii może potrwać długie miesiące. - Na tym etapie jest za wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski - wskazuje rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.
Ambasada RP w Chorwacji podała, że kłopoty z ostatecznym ustaleniem tożsamości wszystkich pasażerów, którzy jechali do chorwackiego Medjugorje, dotyczą ofiar lub osób nieprzytomnych, które nie miały przy sobie dokumentów - wskazuje "Rzeczpospolita".
Placówka dyplomatyczna podkreśla, że mimo posiadania wstępnej listy poszkodowanych "nie zawsze pomagają informacje o znakach szczególnych, jakie przekazują bliscy ofiar". Często nieaktualne są także fotografie znajdujące się w dokumentach tożsamości.
Katastrofa w Chorwacji. Problem z identyfikacją trzech ofiar
Wiadomo za to na pewno, że wszystkim osobom pobierane są odciski palców, które następnie zostaną przekazane Polsce przez władze chorwackie. Ambasada RP dodaje jednak, że "czasem nawet rodziny, które już przyjechały do Chorwacji, mają wątpliwości co do tożsamości ich bliskich".
Jak nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita", odnotowano problemy z identyfikacją trzech z 12 ofiar tragicznego wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Tragedia w Chorwacji. "To bardzo prosty odcinek drogi"
Ile potrwa śledztwo? Ciarka mówi o długich miesiącach
O możliwe przyczyny wypadku zapytany został insp. Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji. W jego ocenie nie można z góry zakładać, że do tragedii doszło w wyniku zaśnięcia kierowcy autokaru.
- Nie przesądzałbym na tym etapie śledztwa, że to jest przyczyna wypadku. Ustalanie, co naprawdę wydarzyło się na drodze A4, będzie trwało wiele miesięcy - mówi Ciarka w rozmowie z "Rz". Wcześniej chorwacki dziennik "Jutarnji list" podał, że dotychczasowe ustalenia śledczych wskazują, że na drodze nie znaleziono śladów hamowania, co ma wskazywać, że kierowca najprawdopodobniej zasnął.
Z informacji przekazanych przez konsula RP w Zagrzebiu Dagmary Luković wynika, że kierowca nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.
Do tego dochodzi problem zniszczonego tachografu. Według chorwackich mediów tachograf z autobusu, który zapisuje prędkość, postoje, zmiany kierowców w czasie podróży - został zniszczony. Danych z niego nie będzie można więc odczytać.
W wypadku polskiego autokaru w sobotę nad ranem na autostradzie na północ od Zagrzebia zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje.
Źródło: "Rzeczpospolita", Wirtualna Polska
Przeczytaj również:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski