Wypadek autobusu w Warszawie. Kierowca przyznał się do winy
29-letni Tomasz U., oskarżony w sprawie wypadku na moście Grota-Roweckiego, przyznał się do winy. Mężczyzna w dniu wypadku zażył amfetaminę. Przed sądem tłumaczył, że miała mu ona pomóc zagłuszyć silny ból kręgosłupa.
02.02.2022 | aktual.: 08.02.2022 17:48
Do wypadku na moście Grota-Roweckiego w Warszawie doszło w czerwcu 2020 r. Kierowca miejskiego autobusu firmy Arriva, Tomasz U., prowadził pojazd pod wpływem amfetaminy, co zeznał przed sądem. Mężczyzna nie wykonał manewru zmiany pasa, przez co doszło do zderzenia pojazdu z barierami energochłonnymi. Autobus przerwał się na przegubie, a jego przednia część spadła na Wisłostradę. W wypadku zginęła starsza kobieta, a 18 osób zostało rannych.
Tomasz U. został oskarżony przez prokuraturę o naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Zobacz także
Kierowca był pod wpływem amfetaminy
Proces w tej sprawie ruszył w środę przed warszawskim Sądem Okręgowym. Obrona mężczyzny wniosła o wyłączenie jego jawności, jednak wniosek ten został oddalony. Prokurator odczytał akt oskarżenia, a Tomasz U. przeszedł do składania wyjaśnień.
– Przyznaję się do tego, że prowadziłem ten pojazd, autobus, spowodowałem wypadek, jednakże nie liczyłem się z tym, że do czegoś takiego może dojść. Przyznaję się również do tego, że miałem amfetaminę i ją zażyłem – powiedział.
Mężczyzna tłumaczył, że narkotyk miał pomóc w zagłuszeniu bólu kręgosłupa, który dokuczał mu od dłuższego czasu – właśnie z tego powodu przed wypadkiem przez prawie dwa miesiące przebywał na zwolnieniu lekarskim.
Jak mówił, ból był tak dokuczliwy, że nie umiał znaleźć odpowiedniej pozycji za kierownicą. Narkotyk wziął, by "skupić się na czymś innym, niż na bólu" oraz dojechać do miejsca, gdzie czekał już na niego zmiennik.
Na środowej rozprawie sąd przesłuchał też kobietę poszkodowaną w zdarzeniu. Następny termin rozprawy wyznaczono na marzec.