Wykorzystywanie seksualne w Kościele. Komisja ds. pedofilii wydała komunikat
W poniedziałek Episkopat opublikował nowe statystyki dotyczące wykorzystywania seksualnego w Kościele. "Prezentacja Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży jest krokiem w dobrą stronę" - napisała w komunikacie Państwowa Komisja ds. Pedofilii.
Z raportu przedstawionego przez dyrektora Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ks. Wojciecha Sadłonia wynika, że od 1 lipca 2018 r. do 31 grudnia 2020 r. wpłynęło do diecezji oraz zakonów męskich 368 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich. Do upublicznionych danych odnieśli się członkowie Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
"Państwowa Komisja ds. Pedofilii zapoznała się z kwerendą dotyczącą wykorzystywania seksualnego małoletnich w polskim Kościele, przedstawioną podczas konferencji Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego" - napisano w komunikacie.
Podkreślono, że w porównaniu do danych przedstawionych w marcu 2019 r. wyniki zaprezentowanej kwerendy zostały poszerzone. "Przydatność przedstawionych danych dla diagnostyki wykorzystywania seksualnego dzieci w środowisku kościelnym będzie jednak można ocenić dopiero po otrzymaniu informacji o metodologii badania" - tłumaczy Państwowa Komisja ds. Pedofilii.
Zobacz też: Stanisław Dziwisz zostanie ukarany? Ksiądz Isakowicz-Zaleski prosto z mostu
Zaznaczono jednocześnie, że "państwowa komisja liczy na dobrą współpracę z Komisją Episkopatu Polski w sprawie wyjaśniania zjawiska wykorzystania seksualnego".
Pedofilia w Kościele. Episkopat pokazał statystyki
Na poniedziałkowej konferencji prasowej Ks. Sadłoń poinformował, że 144 zarzuty uznano za potwierdzone lub uwiarygodnione na etapie wstępnym, lub przez Kongregację Nauki Wiary. 186 zgłoszeń jest w trakcie badania, a 38 zgłoszeń uznano za niewiarygodne i zostały odrzucone.
Do raportu odniósł się również prymas Polski abp Wojciech Polak, który stwierdził, że przedstawione dane nie oddają cierpienia osób skrzywdzonych w Kościele.
- Dane, które dziś prezentujemy, nie wyrażają w pełni dramatu wykorzystania seksualnego małoletnich, których dopuścili się duchowni. Są to dane statystyczne, suche liczby, które przecież nie są w stanie wyrazić cierpienia pojedynczych osób skrzywdzonych - mówił duchowny.