Wyjęła nóż i zaatakowała policjanta. Nastoletnia terrorystka przed sądem
• Był to pierwszy zamach terrorystyczny w Niemczech dokonany w imieniu tzw. Państwa Islamskiego
• W chwili jego dokonania Safija S. miała 15 lat
• Teraz stanęła przed sądem w Hanowerze
21.10.2016 | aktual.: 21.10.2016 08:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
26 lutego 2016 na dworcu w Hanowerze dziewczyna w chuście zaatakowała nożem policjanta. Ugodziła go w szyję. 34-letni funkcjonariusz przeżył tylko cudem. Atak dokonany przez wówczas 15-letnią Safiję S. uważany jest za pierwszy zamach terrorystyczny dokonany w Niemczech w imieniu tzw. Państwa Islamskiego. Od czwartku Safija S. odpowiada za swój czyn przed Wyższym Sądem Krajowym w Celle. Prokuratura Generalna zarzuca jej usiłowanie zabójstwa, spowodowanie ciężkich obrażeń ciała i wspieranie organizacji terrorystycznej. Grozi jej do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Zdjęcia wideo z dworca w Hanowerze pokazują, jak Safija S. z kamienną twarzą długo obserwuje policjantów patrolujących dworzec. Wydała się im podejrzana, zażądali więc od niej dowodu tożsamości. Piętnastolatka wyjęła wówczas nóż i zaatakowała jednego z nich.
Już podczas śledztwa okazało się, że atak ten był ukoronowaniem długiego procesu radykalizacji młodej muzułmanki. Wykazały to m.in. protokoły czatów z członkami IS znalezione w jej telefonie komórkowym.
„Allah błogosławi nasze lwy"
Według informacji magazynu telewizyjnego NDR „Panorama”, 14 listopada 2015, dzień po zamachach terrorystycznych w Paryżu Safija S. napisała w jednym z czatów: „Wczorajszy dzień lubię najbardziej. Allah błogosławi nasze lwy, które wzięły wczoraj udział w operacji w Paryżu”.
Podczas śledztwa nieustannie pojawiało się pytanie: jak mogło dojść do takiego zradykalizowania się dziewczyny? Safija S., Niemka marokańskiego pochodzenia nosi chustę. W Internecie gimnazjalistka prezentuje się tak jak jej rówieśniczki: selfie przed lustrem, zdjęcia z przyjaciółkami, fotki kotów. Uwielbia Justina Bibera i Allaha. - Dziewczynka recytująca wyjątki z Koranu nie jest żadnym zagrożeniem – mówił jej ojciec w wywiadzie w NDR. W jego oczach była kochanym, nie rzucającym się w oczy dzieckiem.
Meczet pod obserwacją
Safija S. wychowała się w Hanowerze. Jej ojciec jest Niemcem, który przeszedł na islam, pochodząca z Maroka matka głęboko wierzącą muzułmanką. Małżeństwo rozpada się. Safija i jej dwaj bracia zostają z matką, która regularnie zabiera dzieci do meczetu Niemieckojęzycznego Kręgu Islamskiego w Hanowerze, zresztą od lat obserwowanego przez służby ochrony konstytucji. W szkółce prowadzonej przy meczecie Safija uczy się na pamięć Koranu. Nie byłoby to aż tak nadzwyczajne, gdyby nie to, że dziewczynka spotyka tam też mężczyzn, którzy nią manipulują.
Już w 2008 roku, kiedy ma siedem lat, widać ją na wideo na YouTube u boku kontrowersyjnego salafity Pierre'a Vogla. Dziecięcym głosikiem Safija recytuje na nim wersety Koranu. W propagandowym wideo salafitów Vogel mówi o niej jako o „naszej małej siostrze w islamie” i chwali: „Należysz do nowego pokolenia muzułmanów, jestem z ciebie dumny. Ucz się na pamięć Koranu, bo w Sądny Dzień za każdy werset wespniesz się na wyższy stopień wtajemniczenia”.
Dochodzenie pokazało, że już przed atakiem Safiji na policjanta, dolnosaksońskie służby bezpieczeństwa miały informacje o tego typu wideo. W listopadzie 2014 prowadzone było nawet przeciwko nastolatce dochodzenie ze względu na przygotowywanie ciężkiego przestępstwa.
Safija S. miała mieć też kontakt z Niemcem syryjskiego pochodzenia, dwudziestoletnim Mohamadem Hasanem K. Prokuratura generalna prowadzi przeciwko niemu śledztwo, miał on być bowiem uwikłany w plany zamachu terrorystycznego. Z powodu tych planów w listopadzie 2015 został odwołany mecz piłkarski w Hanowerze. W sprawie Safiji S. Mohamad Hasan K. jest współoskarżonym jako współwiedzący o planowanym ataku. Zdołał on wprawdzie uciec z Niemiec, w końcu września został jednak zatrzymany i aresztowany w Grecji.
Dlaczego doszło do ataku na dworcu?
Radykalizacja Safiji nie umknęła uwadze jej najbliższych. Nawet jej babcia zgłosiła to na policję. W połowie grudnia 2015 policja nawiązała kontakt z rodziną dziewczyny, w połowie stycznia doszło do spotkania. Krótko potem, 22 stycznia Safija opuściła Niemcy. Poleciała do Stambułu a jej celem było tzw. Państwo Islamskie w Syrii.
Kilka tygodni wcześniej wyjechał jej brat. Został jednak zatrzymany przez tureckie władze na granicy z Syrią. 18-letni wówczas Saleh trafił do więzienia a po powrocie do Hanoweru został skierowany do zakładu psychiatrycznego.
Po wyjeździe Safiji jej matka zgłosiła ją na policji jako zaginioną, po czym sama poleciała szukać córki. Z powodzeniem, bo w lutym matka i córka wróciły do Niemiec. Na lotnisku w Hanowerze czekała już policja. Skonfiskowany został telefon dziewczyny, problemy sprawiało jednak odcyfrowanie pisanych po arabsku protokołów czatów.
Pierwszy zamach w Niemczech idący na konto IS
Prokuratora federalna jest zdania, że w Stambule nastolatka nawiązała kontakt z członkami IS. Wróciła z misją dokonania „męczeńskiego czynu”, który zapowiadała też w Internecie. Policja odkryła te wskazówki dopiero w marcu, za późno.
Trwające dochodzenie ujawnia coraz to nowe wpadki. W międzyczasie sprawą zajmuje się parlamentarna komisja śledcza w Hanowerze. Zasadnicze pytanie - czy przez wcześniejsze aresztowanie Safiji służby ścigania mogły zapobiec grożącemu atakowi?
26 lutego, w dniu ataku nożem, kontakt z policją nawiązali też nauczyciel i dyrektor szkoły, do której chodziła dziewczyna. Kiedy jednak funkcjonariusze dotarli do szkoły, Safiji tam już nie było. Była na dworcu.
Kolejne pytania rodzi osobliwa notatka Krajowego Urzędu Kryminalnego Dolnej Saksonii wysłana do komisariatów w całych Niemczech. „Odwołanie alarmu w sprawie Safiji S.” - głosiła notka. Dalej wyjaśniano w niej, że po zbadaniu sprawy, nie stwierdzono żadnych konkretnych powiązań z IS i „ze strony 15-latki nie grozi żadne niebezpieczeństwo”. Notatka ta została rozesłana 25 lutego 2015, dzień przed atakiem na dworcu w Hanowerze.