"Wygląda mi to na dymisję". Szefowa CBA może stracić stanowisko, premier czeka na raport
Według źródeł Wirtualnej Polski po przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa ważą się losy szefowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Troje naszych rozmówców w rządzie mówi, że dymisja Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak jest "poważnie brana pod uwagę", "mocno prawdopodobna", "oczekiwana". Przed ostateczną decyzją Donald Tusk oczekuje na raport ministra-koordynatora służb specjalnych.
Jak ustaliła Wirtualna Polska szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak podczas niejawnej części wtorkowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa – wbrew zapowiedziom składanym w części jawnej – nie odpowiedziała szczegółowo na pytania sejmowych śledczych. Źródła WP wskazują, że świadek i jej pełnomocnik kontynuowali wcześniej przyjętą strategię uchylania się od odpowiedzi. Nasi rozmówcy oceniają, że zeznania z części niejawnej nie pozwalają im uznać, że szefowa CBA chciała współpracy z komisją i udzieliła wyczerpujących wyjaśnień.
W jawnej części świadek wielokrotnie zasłaniała się tajemnicą śledztwa, pytana o Pegasusa twierdziła, że nie może odpowiedzieć na żadne pytanie dotyczące konkretnej techniki czy sprawy. Rozm ówcy WP w rządzie potwierdzają, że już jawna część wtorkowych zeznań jest odbierana jako "butna", "czasami lekceważąca", "niezrozumiała". Szczególnie zwracają uwagę na to, że szefowa CBA na swojego pełnomocnika wybrała Roberta Sosika – byłego rzecznika CBA z czasów rządów PiS, kiedy szefem agencji był Andrzej Stróżny.
Zwróciła na to uwagę w czasie przesłuchania Joanna Kluzik-Rostkowska. Pełnomocnik w reakcji odpowiedział do posłanki, że była "szefową sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego", nawiązując do jej funkcji z 2010 roku, co oburzyło członków komisji.- Dokonałam przeglądu kadr i siedzi tu ze mną doktor nauk prawnych i radca prawny, który już miał okazję sprawdzić się, wystąpić przed komisją - oceniłam to wystąpienie pozytywnie (…). Oceniam funkcjonariuszy na podstawie ich wiedzy, tylko i wyłącznie merytorycznie – tak Kwiatkowska-Gurdak broniła pełnomocnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersyjna propozycja Trumpa. "Nie do przyjęcia"
Miała być ostatnią szefową CBA
Posłów sejmowej większości takie tłumaczenia nie przekonały. – Zupełnie niezrozumiała decyzja, która każe stawiać pytania o ewentualny konflikt interesów. Jak wątpliwości dotyczące Pegasusa mają być wyjaśniane z udziałem ludzi, którzy pełnili w PiS-owskim CBA ważne funkcje? – pyta retorycznie jeden z posłów sejmowej większości, który twierdzi, że zachowanie szefowej CBA uderzało w komisję.
Rozmówcy WP nie mają wątpliwości, że Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak miała być ostatnią szefową CBA, w związku z tym, że służba - zgodnie z przygotowanym projektem ustawy – powinna zostać zlikwidowana 1 lipca 2025 roku. Nasze źródła twierdzą, że w obecnej sytuacji może dojść do zmiany na tym stanowisku.
– Należałoby przyspieszyć likwidację CBA, ale przed wyborami prezydenckimi to może nie być możliwe. Myślę, że zmiana na stanowisku szefa CBA jest więc bardzo prawdopodobna – słyszymy w rządzie. - Spodziewam się też, że – jak to przy likwidacji służb – będziemy spotykali się z oporem i różnymi niespodziankami – mówi źródło WP.
Kolejna osoba twierdzi, że Kwiatkowska-Gurdak "jest na wylocie", ale zastrzega, że ostateczną decyzję podejmie premier.
"Obstrukcja". Premier czeka na pilne wyjaśnienia
– Opinia publiczna widzi, z czym komisja śledcza ds. Pegasusa mierzyła się właściwie od powstania. Nie dostawaliśmy dokumentów, bo szefowa CBA twierdziła, że skoro nie jesteśmy prokuraturą, to nie wszystko może nam przekazać. Ludzie nie rozumieli, z czym się mierzyliśmy, bo dla wszystkich było oczywiste, że skoro to nowa szefowa CBA, powołana przez premiera, którego sejmowe zaplecze doprowadziło do powstania komisji śledczej ds. Pegasusa, to nie ma mowy o torpedowaniu działań. Okazało się, że jest inaczej – mówi jedna z osób zasiadających w sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Jak podali dziennikarze TVN24, szef rządu oczekuje na raport od ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. – Premier poprosił ministra koordynatora o raport z dokonań szefowej CBA – słyszymy potwierdzenie w rządzie. – Wszystko to wygląda mi na dymisję – mówi rozmówca WP. – Mam wrażenie, że postawa CBA to zemsta i wojenka służb w związku z zapowiedzianą likwidacji tej formacji, która pod rządami PiS w niektórych przypadkach działała jak zbrojne ramię tej partii – ocenia ważny polityk KO.
Do sprawy w środę odniósł się też wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w RMF FM. -Wiem, że premier oczekuje na pilne wyjaśnienia, bo z nim wieczorem jeszcze rozmawiałem – przyznał szef MON. Dopytywany, czy szefowa CBA może stracić stanowisko, odparł, że decyzja należy do koordynatora służb specjalnych i premiera.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski