Obserwatorzy moskiewskiej sceny politycznej zwracają uwagę, że o ile piątkowe reakcje rosyjskich dziennikarzy i polityków na ekstradycję Miloszevica były skrajnie negatywne i wszyscy powtarzali, że władze Serbii uległy naciskom NATO, że Miloszevicia sprzedano, a po jego wydaniu zagrożona jest stabilność na Bałkanach, o tyle w sobotę komentarze były już bardziej stonowane.
"Kommiersant" sugeruje wręcz, że wydanie Miloszevicia do Hagi odbyło się przy cichej zgodzie Kremla. Dziennik zwraca uwagę, że w Rosjii wszelkie publiczne komentarze na tematy międzynarodowe kończą się po oficjalnym oświadczeniu prezydenta Putina dotyczącym danego zagadnienia. Ten natomiast powstrzymuje się - jak dotąd - od wypowiedzi na temat ekstradycji b. prezydenta Jugosławii.
Jedynym piątkowym oświadczeniem Putina, dotyczącym spraw międzynarodowych, były gratulacje złożone byłemu bułgarskiemu carowi Symeonowi II, w związku z wygraną w wyborach parlamentarnych w Bułgarii. (mp)