Wyciekły plany Rosjan. "Będą chcieli przejąć inicjatywę"

Mimo że na froncie w Ukrainie od dawna trwa stagnacja, to nadchodzące miesiące nie będą należeć do najłatwiejszych. - Rosjanie będą chcieli przejąć inicjatywę. Liczą na to, że Ukraina utraciła sprzęt, ludzi i nie jest już tak silna - przewiduje w rozmowie z Wirtualną Polską płk Maciej Matysiak.

Co wydarzy się na froncie w Ukrainie? Rosjanie chcą przejąć inicjatywę
Co wydarzy się na froncie w Ukrainie? Rosjanie chcą przejąć inicjatywę
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Jesień na froncie i nadchodząca zima to czas, kiedy rosyjska armia stara się przejąć inicjatywę na polu walki. Rosyjskie agencje prasowe poinformowały o wycofaniu rosyjskich wojsk z części obwodu chersońskiego.

"Po ocenie obecnej sytuacji dowództwo grupy Dniepr podjęło decyzję o przerzuceniu wojsk na korzystniejsze pozycje na wschód od Dniepru" - napisano w informacji prasowej, powołując się na ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Plan Rosjan pojawił się i nagle zniknął

Co ciekawe, rosyjskie media najpierw opublikowały, a później nagle wycofały doniesienia o przegrupowaniu sił.

Jak zauważył w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), może to świadczyć o faktycznie toczących się dyskusjach na wysokich szczeblach rosyjskiego dowództwa. Według amerykańskiego think tanku doniesienia mogły przedwcześnie wyciec do przestrzeni informacyjnej, zanim zostały oficjalnie przekazane przez rosyjską armię.

Ukraińskie dowództwo dotychczas nie potwierdziło informacji o osłabieniu rosyjskiej obecności na lewym brzegu rzeki Dniepr w obwodzie chersońskim. To właśnie na tym obszarze frontu w ostatnim czasie dużo się dzieje.

"Rosjanie będą chcieli przejąć inicjatywę"

Maciej Matysiak, pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że kierunek południowy i odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego było, jest i będzie bezwzględnym celem rosyjskim.

- Rosjanie taką aktywność zawsze przewidywali. Na wschodzie im nie idzie, więc zapewne dowódcy mogą kombinować w inny sposób. Natomiast dziś jest bardzo trudno ukryć przegrupowanie wojsk. Po obu stronach - ocenia pułkownik.

Mimo wszystko, jak zauważa, przegrupowania mogą odbywać się na różnych kierunkach. - Żeby choćby wprowadzić przeciwnika w błąd, zmusić go do przegrupowania - tak właśnie trzeba działać. Rosjanie będą chcieli przejąć inicjatywę, bo liczą na to, że Ukraina utraciła sprzęt, ludzi i nie jest już tak silna - mówi płk Matysiak.

Jednocześnie ekspert zaznacza, że walka radioelektroniczna i rozpoznanie rozwinęły się do tego stopnia, że obie strony dysponują wystarczającymi narzędziami, by śledzić wzajemnie swoje ruchy. - Nie sądzę, żeby Ukraińców można było zaskoczyć albo żeby Ukraińcy zaskoczyli bardzo mocno Rosjan - podkreśla.

"Przeszkoda wodna jest bardzo trudna"

Płk Matysiak odnosi się także do informacji, jakoby - kiedy Dniepr zostanie skuty lodem - miało pojawić się kolejne miejsce do prowadzenia ewentualnych działań wojennych. W ocenie wojskowego sytuacja w tym przypadku nie jest taka prosta.

- Przeszkoda wodna, a mówimy o delcie Dniepru, ujście do Morza Czarnego, jest bardzo szeroka i trudna - zaznacza.

Nasz rozmówca podkreśla, że jeśli mówimy o zimie i lodzie, pojawiają się istotne uwarunkowania: dałoby się przerzucić piechotę i lekki sprzęt jedynie w przypadku, gdyby lód był gruby. - Ciężkiego sprzętu natomiast nie. Poza tym w tych miejscach Dniepr raczej nie zamarza. Ja bym na to nie liczył. Tym bardziej, że Ukraińcy bardzo skutecznie potrafili zlikwidować przyczółki rosyjskie, odcinając dostawy ogniem - wylicza.

- To nie powstrzyma oczywiście dowódców rosyjskich. Trzeba mieć świadomość, że mają oni presję z góry. A tam jest Siergiej Szojgu, Walerij Gierasimow i Władimir Putin, którzy - nie chcę powiedzieć brzydko - wiadomo, gdzie mają dywagacje żołnierzy na nizinach wojskowych. Ich to nie interesuje - ocenia.

"Rosjanie mają możliwości do kontrofensywy"

Już pod koniec października gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślał, że Rosjanie mają w tej chwili możliwości przejścia do kontrofensywy. Kiedy ona potencjalnie miałaby nastąpić? Generał oceniał wówczas, że zimą.

- Kiedy ziemia zostanie skuta mrozem, Rosjanie będą mieli warunki do skutecznego przeprowadzenia ofensywy. Wiedzą, że nadchodzący czas Ukraińcy mogą wykorzystać do odtwarzania swoich jednostek wojskowych, budowanie nowych formacji. Żeby nie dać Ukraińcom na to szansy, będą chcieli szybko przeprowadzić ofensywę - wyjaśniał.

Ukraińcy przerzucają ciężki sprzęt

Przypomnijmy, że Siły Zbrojne Ukrainy tworzą kolejne przyczółki na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim. Według rosyjskich blogerów militarnych wojska Kijowa zdołałby opanować północ wyspy Wełykyj Potiomkin. Poza tym udało im się opanować przyczółek położony na wschód od miejscowości Belogrudowo i na północ od Holej Prystani.

Ponadto ukraińscy żołnierze piechoty morskiej rozszerzają przyczółek wokół miejscowości Krynki (obwód chersoński) na wschodnim brzegu Dniepru. Rosyjskie źródła potwierdzają, że Ukraińcy przewożą tam przez rzekę kolejne pojazdy opancerzone.

Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, została odbita przez wojska ukraińskie w listopadzie 2022 roku. Ziemie leżące po lewej (wschodniej) stronie rzeki znajdują się nadal pod okupacją rosyjską.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie