"Wycena akcji PKN Orlen nie była zaniżona"
Nie uważam, że wycena akcji PKN Orlen była
zaniżona - powiedział przesłuchiwany przed sejmową
komisją ds. PKN Orlen kolejny świadek - b. szef Nafty Polskiej
Michał Frąckowiak, który zakończył swe zeznania przed komisją.
12.03.2005 15:05
Frąckowiak wyjaśniał, że wyceny pierwszej i drugiej transzy sprzedaży akcji PKN Orlen powstawały na podstawie księgi podaży - składanych przez inwestorów ofert: ile akcji - w zależności od poziomu ich ceny - będą chcieli oni kupić. Moim zdaniem ta wycena był po prostu rynkowa - ani za niska, ani za wysoka - mówił.
Roman Giertych(LPR) dociekał, jak to się stało, że wartość spółki wyceniono na 8 mld zł, gdy kilka lat wcześniej dokonano w niej inwestycji na 8 mld. zł. Frąckowiak stwierdził, że - jego zdaniem - inwestycje w instalacje koncernu były niższe niż sugerował to Giertych, a ponadto trzeba było wziąć pod uwagę wartość bilansową firmy.
B. szef Nafty Polskiej dodał, że choć wartość bilansowa jednej akcji wynosiła ok. 14 zł, to ostatecznie zostały one wycenione na 19,5 zł, ze względu na popyt oraz właśnie ze względu na poczynione wcześniej inwestycje w instalacje.
Frąckowiak powiedział, że negatywnie zapatrywał się na kontrakt PKN Orlen z J&S na dostawę ropy ze względu na - jego zdaniem - zbyt duże dostawy z jednego źródła. Jednak nie było alternatywy dla takiego rozwiązania i kontrakt podpisano. Według świadka, zarząd PKN Orlen, którym kierował Andrzej Modrzejewski, dbał o bezpieczeństwo dostaw ropy.
Pytany o hipotetyczne związki J&S z rosyjskimi służbami specjalnymi, powiedział, że - jego zdaniem - działalność J&S nie zagrażała bezpieczeństwu państwa. Firma działała jak każda inna. Świadek nie zna też przypadków korumpowania przez nią kogokolwiek. (Takie powiązania ze służbami sugerował b. szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski - PAP).