Wybuchowa tratwa ze zdjęciem Stadionu Narodowego na Bugu. Prowokacja czy zamach?

Do dwóch niewielkich ładunków trotylu przytwierdzone były wojskowe zapalniki. Zdjęcie Stadionu Narodowego znaleziono w telefonie komórkowym, który także znajdował się na tratwie.

Z ustaleń RMF FM wynika, że były tam również spore ilości ukraińskich papierosów. Oznaczać to może, albo przemyt towaru, albo próbę ukrycia rzeczywistych zamiarów. Sprawa jest jednak trzymana w największej tajemnicy, początkowo nawet rzecznik prokuratury w Lublinie zaprzeczał, że historia miała miejsce.

Śledztwo w sprawie wybuchowego ładunku przejęła prokuratura apelacyjna w Lublinie. Prokurator Grzegorz Janicki powiedział, że śledztwo dotyczy przemytu i rzeczy znalezionych w trakcie ujawnionego przemytu papierosów. Nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów.

Policja i nadbużański oddział straży granicznej milczą w sprawie znalezionej tratwy. Po wszelkie informacje odsyłają do ABW. Z kolei Agencja wciąż wstrzymuje się z komentarzami.

Według informacji radia, w toczącym się w tej sprawie śledztwie rozpatrywane są co najmniej dwa warianty. Śledczy badają przede wszystkim wersję prowokacji. Choć tratwa została dokładnie zbadana, nie znaleziono jednak żadnych śladów ani odcisków palców. Policja i prokuratura zakładają, że mogła być to próba przemycenia ładunków, żeby zorganizować realny zamach.

Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy, potwierdził natomiast, że informacja o znalezisku na Bugu wpłynęła do miejskiego sztabu operacyjnego związanego z organizacją Euro 2012. Wiceprezydent odmówił jednak komentarza w tej sprawie.

Na Stadionie Narodowym ma się odbyć półfinał Euro, na którym zagrają Niemcy i Włosi. Warszawa szykuje się na przyjazd 50 tysięcy kibiców.