Wybuch w pobliżu dworca w Chersoniu. Rosyjskie magazyny stanęły w ogniu
Na południu Ukrainy doszło do dużego wybuchu. Jak informują chersońskie władze, zniszczono rosyjskie magazyny wojskowe. "Będzie tego więcej" - przekazał jeden z ukraińskich samorządowców.
W środę po południu w pobliżu dworca kolejowego w okupowanym Chersoniu na południu Ukrainy doszło do wybuchu. W okolicy zaobserwowano wiele czarnego dymu. Mieszkańcy miasta informowali media, że w miejsce nie trafiły żadne rakiety ani pociski, że nie było ostrzału. Mimo to świadkowie usłyszeli eksplozję.
Początkowo domniemywano, że pali się magazyn z dużą liczbą produktów z tworzyw sztucznych. W pobliżu miejsca zdarzenia widziano wielu rosyjskich żołnierzy.
Jak jednak poinformował deputowany chersońskiej rady obwodowej Serhij Chłań, w ogniu stanęły rosyjskie magazyny wojskowe. "Będzie tego więcej" - przekazał ukraiński polityk.
Chersoń okupowany. W regionie coraz więcej rosyjskich instytucji
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, na okupowanych przez Rosję terytoriach południowej Ukrainy trwa proces ich łączenia z państwem Putina. Na południu kraju pojawił się "kurator", czyli Siergiej Kirijenko, szef administracji prezydenta Rosji. To on ma dopilnować okupowanych terytoriów na ich drodze do Rosji.
O procesie postępującym na podbitych terenach, świadczy też zmiana marionetkowego rządu w Doniecku oraz sygnały o chęci przyłączenia się do Rosji płynące od kolaborantów z Melitopola, Berdiańska czy Chersonia.
- W regionie jest dużo rosyjskich towarów, poza tym orkowie – tak określamy Rosjan — zajęli wielkie hurtownie, gdzie miejscowi handlarze kupują żywność, by sprzedawać ją detalicznie. Kupcami są Ukraińcy, toteż i kupują, i sprzedają za hrywny - informował w rozmowie z WP Walery.
Zobacz też: "Putin chce pauzy operacyjnej". Ekspert wyjaśnia, co planuje Rosja
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski