Wybrali się na grzyby. Na miejsce wezwano służby
Zwykłe wyjście na grzyby mieszkańca Spychowa zamieniło się w niezwykłą historię. Gdy grzybiarz chodził po lesie, nagle natrafił na coś, co przypominało bombę. Natychmiastowo o wszystkim poinformował miejscowego leśniczego, który zabezpieczył znalezisko i wezwał odpowiednie służby na miejsce zdarzenia. Po przybyciu patrolu saperskiego okazało się, że jest to pocisk artyleryjski odłamkowo-burzący kal. 152 mm z zapalnikiem produkcji radzieckiej z okresu II wojny światowej. Nadleśnictwo Spychowo udostępniło zdjęcia z tej nietypowej akcji, na których widać, jak dwóch saperów zabezpiecza pocisk, by przewieźć go najprawdopodobniej na poligon wojskowy, gdzie dojdzie do jego detonacji. "W przypadku znalezienia takich przedmiotów, lepiej ich nie dotykać, nie przenosić w inne miejsce i nie zabierać do domu jak grzyby. No i oczywiście powiadomić odpowiednie służby" - brzmiał komunikat Nadleśnictwa Spychowo.