Wybory w USA. Donald Trump traci poparcie. Melania zabrała głos
Wybory w USA formalnie za nami. Donald Trump nie chce jednak przyznać, że to Joe Biden będzie kolejnym prezydentem. Głos w tej sprawie zabrała Melania Trump.
08.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:36
Wybory w USA formalnie za nami. Chociaż liczenie głosów trwa, w sobotę amerykańskie media poinformowały, że prognozy wyborcze wskazują, że prezydentem USA zostanie kandydat Demokratów Joe Biden.
Wybory w USA. Donald Trump traci poparcie? Melania zabrała głos
Sam Donald Trump nie chce przyznać się do wyborczej porażki i od 3 listopada utrzymuje narrację, że wybory w USA zostały "sfałszowane", a głosy "skradzione".
W tej sprawie interweniowała u niego własna rodzina. Wcześniej zięć - Jared Kushner, teraz głos zabrała Melania Trump.
Wybory w USA. Donald Trump nie uznaje przegranej. Dosadny komentarz Melanii
Pierwsza dama USA swój komentarz zamieściła w mediach społecznościowych. "Naród amerykański zasługuje na uczciwe wybory. Każdy głos legalny - nie nielegalny - powinien być policzony. Musimy chronić naszą demokrację w sposób całkowicie przejrzysty" - napisała Melania Trump.
Tym komentarzem pierwsza dama USA nawiązała do apelu Demokratów - domagają się by liczenie głosów trwało do samego końca - a także do słów jej męża, urzędującego prezydenta, który zarzuca Demokratom, że głosy liczone po 3 listopada są "nielegalne".
O tym, że Melania Trump będzie nalegała, by Donald Trump uznał wyborczą porażkę z Bidenem, jako pierwsza poinformowała stacja CNN.
Źródło dziennikarzy CNN przekazało, że zwrócono się do niej z prośbą o rozmowę z urzędującym prezydentem. "Zaoferowała to, jak to zwykle robi" - twierdziło źródło amerykańskiej stacji informacyjnej.
Wcześniej z Donaldem Trumpem rozmawiał jego zięć - Jared Kushner. Jak poinformowała stacja CNN, on również miał apelować do prezydenta o to, by uznał -nieoficjalny jeszcze wynik wyborów.
Wybory w USA. Donald Trump nie uznaje przegranej. "Skradzione wybory"
Od kilku dni prezydent USA Donald Trump w mediach społecznościowych pisze, że wybory zostały "skradzione" i "sfałszowane". Taka narracja budzi wiele wątpliwości, co zauważyli administratorzy Twittera - głównego źródła publikowanych przez Trumpa opinii.
Pod większością tweetów urzędującego prezydenta możemy zauważyć adnotację, że kwestia "sfałszowanych wyborów" jest "sporna". Część jego tweetów jest blokowana.
"Wierzymy, że ci ludzie to złodzieje. Ta maszyna jest skorumpowana. To były skradzione wybory. Najlepszy analityk z Wielkiej Brytanii napisał dziś rano, że to niemożliwe, by Joe Biden pokonał Baracka Obamę w kilku z tych stanów" - brzmi jeden z ostatnich wpisów Donalda Trumpa. "Tam, gdzie miało to znacznie (w kluczowych stanach - przyp. red. ), ukradli to, co musieli ukraść (głosy wyborców - przyp. red)" - dodał urzędujący prezydent.
Przekazanie władzy, zgodnie z tradycją, odbędzie się 20 stycznia 2021 roku. Wcześniej Joe Biden musi jednak uzyskać oficjalną nominację ze strony Kolegium Elektorskiego - to zgromadzi się 14 grudnia.