Wybory w Rzeszowie. Ryszard Terlecki krytykuje kandydaturę Marcina Warchoła
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł kandyduje na prezydenta Rzeszowa. - To może skutkować tym, że wygra kandydat opozycji - powiedział szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, komentując jednocześnie spór w obozie władzy.
Przedterminowe wybory prezydenckie w Rzeszowie są następstwem rezygnacji z funkcji prezydenta miasta Tadeusza Ferenca. Polityk zajmował to stanowisko nieprzerwanie od 2020 roku. I tura głosowania odbędzie się 9 maja. Jednym z kandydatów jest wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Marcin Warchoł.
- Po pierwsze ustępujący prezydent nie był z naszego środowiska. To jest zaskakujący alians lewicowego prezydenta. Po drugie od chwili, gdy ta sprawa zaczęła się dziać, gdy okazało się, że prezydent Rzeszowa rezygnuje, nie ukrywaliśmy, że mamy kandydata i to jest znakomita kandydatka i na pewno będziemy ją popierać. Wiec ten falstart nas zaskoczył i trochę zirytował - przyznał w Polskim Radiu Terlecki, potwierdzając poparcie PiS dla kandydatury wojewody podkarpackiej Ewy Leniart.
Podkreślił, że kandydatura Marcina Warchoła "odbierze kandydatce trochę głosów". - To może skutkować tym, że kandydat opozycji wygra i nikt na tym nie zyska, ani Solidarna Polska, ani Zjednoczona Prawica wspólnie, bo to jest walka o ważne, duże miasto - tłumaczył Terlecki.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Wojciech Maksymowicz wprost: luzowanie obostrzeń było błędem
Spór w Zjednoczonej Prawicy. Terlecki mówi o przyspieszonych wyborach
W rozmowie z Polskim Radiem polityk Prawa i Sprawiedliwości skomentował doniesienia o tarciach w obozie władzy. Zdaniem Terleckiego zarówno Solidarna Polska, jak i Porozumienie próbują się "trochę usamodzielnić, a może nawet bardzo usamodzielnić".
- Tu rzeczywiście trochę się dzieje, ale sytuacja jest taka, że gdyby nastąpiło - w co nie bardzo wierzę i czego oczywiście nikt nie chce - jakieś pęknięcie, to perspektywą są przyspieszone wybory, a to w tej chwili, w sytuacji, w jakiej jesteśmy, nie ma najmniejszego sensu - powiedział polityk.
Zaznaczył, że konflikt w Porozumieniu między Jarosławem Gowinem a Adamem Bielanem jest "na tyle poważny, że będziemy mieli do czynienia z dwoma partiami czy partyjkami".
Źródło: Polskie Radio