Wybory w Rosji. Doniesienia o "gotowcach" do głosowania na partię Putina. Partia Jabłoko ostrzegła, że w Kraju Ałtajskim możliwe są fałszerstwa
• Rządząca Jedna Rosja wygrała wybory do niższej izby parlamentu, uzyskując 44,5 proc. głosów
• Według exit poll do Dumy Państwowej wejdą też: Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej i Sprawiedliwa Rosja
• Pozostałe partie nie przekroczyły pięcioprocentowego progu - wynika z sondażu powyborczego przeprowadzonego przez Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej, WCIOM
• Kilka osób zostało zatrzymanych po przepychankach z policją przed ambasadą Rosji w Kijowie i przed konsulatem w Odessie
• Opozycyjna rosyjska partia Jabłoko ostrzegła, że w Kraju Ałtajskim możliwe są fałszerstwa
18.09.2016 | aktual.: 18.09.2016 20:40
W Rosji odbyły się wybory do Dumy, odbywające się według systemu mieszanego - 225 deputowanych zostanie wyłonionych z list partyjnych, a kolejnych 225 w okręgach jednomandatowych. Jednocześnie w wielu podmiotach Federacji Rosyjskiej przeprowadzane są wybory do regionalnych zgromadzeń ustawodawczych, a także wybory szefów republik i gubernatorów obwodów.
Frekwencja w niedzielnych wyborach do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, wyniosła na trzy godziny przed ich zakończeniem 39,37 proc. - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza. To ostatnie dane na ten temat przed zamknięciem lokali wyborczych.
Jak podaje RMF FM "w Barnaule rozdawano karty do głosowania już z zaznaczonym głosem na partię Władimir Putina". Jedynym zadaniem wyborców było wrzucenie karty do urny.
Natomiast w podmoskiewskich dzielnicach odbyła się akcja wożenia kilkusetosobowych grup autokarami od jednego lokalu wyborczego do drugiego. Osoby te mogą zagłosować kilka razy na podstawie tzw. "otkrepitielnych talonow", które upoważniają je go oddania głosu poza miejscem zamieszkania.
Moskwianie głosują: za stabilnością, przeciw władzy, w podzięce za Krym
Pytani o oczekiwania związane z wyborami do parlamentu Rosji mieszkańcy Moskwy mówią o nadziei na stabilność i poprawę warunków życia. Jedni głosowali, bo są wdzięczni władzom za przyłączenie Krymu, inni - bo nie chcą, by głosy otrzymała rządząca Jedna Rosja.
W dzielnicy niedaleko dużej arterii, Prospektu Leninskiego, przed punktami dwóch komisji wyborczych widać było w niedzielę przed południem głównie ludzi starszych, także w średnim wieku, niekiedy rodziny z małymi dziećmi. Trudno spotkać młodych wyborców. Głosowanie rozpoczęło się w niedzielę o 8 rano (godz. 7 rano czasu polskiego).
Starsza pani tłumaczyła, że ludzie w jej wieku "mają poczucie obowiązku we krwi" i ona sama przyszła głosować z tego powodu. Ma nadzieję na lepszą przyszłość, na to, że dla niej, żyjącej z emerytury, coś się zmieni. Obecnie nie jest najlepiej - przyznaje.
Państwo w starszym wieku, którzy już zagłosowali, i którzy nie chcieliby podawać nazwisk, pytani o swoje nadzieje, mówili: stabilność, życie lepsze pod względem ekonomicznym, żeby nie było wojny.
Na Jedną Rosję, na Putina - mówi o swoim wyborze Rosjanka mieszkająca od 15 lat w Niemczech. Tak mają też zamiar głosować jej rodzice i znajomi. Dokonał wielkiej rzeczy, przyłączenia Krymu - tłumaczy - już tylko za to należy mu się wdzięczność.
Para w średnim wieku wyjaśnia, że głosowała po to, by ich głosy nie dostały się Jednej Rosji. - Za nas już o wszystkim zdecydowano, to profanacja - mówią o wyborach. Ich zdaniem trzeba zmienić system wyborów, uczynić go jawnym. Ale pytani, czy może tak się stać w Rosji, odpowiadają: "nie za naszego życia".
Kobieta w wieku około 30 lat wybierała się na głosowanie, choć przyznaje, że są ludzie w Rosji, którzy nie chodzą na wybory, bo mają mało nadziei na to, że one o czymś decydują. Ona sama liczy na zmiany na lepsze w edukacji, sferze komunalnej, mieszkaniowej. - Nadziei jest mało, ale może raptem coś się poprawi - tłumaczy. Pytana o przebieg wyborów w porównaniu z elekcją z 2011 roku, mówi: "chciałoby się mieć nadzieję, że będą uczciwsze".
Putin po głosowaniu: mam na kogo głosować
Putin po oddaniu głosu w lokalu wyborczym w budynku Akademii Nauk powiedział dziennikarzom, że dzień wyborów zamierza spędzić w pracy. Pytany o swój wybór zapewnił, że "ma na kogo głosować".
Miedwiediew, który otwiera listę wyborczą rządzącej Jednej Rosji, wyraził nadzieję, że obywatele przyjdą na wybory i "tym samym wniosą wkład w rozwój systemu politycznego" Rosji. Premier głosował w lokalu wyborczym w rejonie Ramienki w zachodniej części Moskwy.
Rosyjski prezydent pytany był przez prasę o swoje preferencje wyborcze w sobotę, podczas wizyty w Kirgistanie. Powiedział wówczas, że obowiązuje cisza wyborcza, ale dodał, że dawno już podjął decyzję, kiedy tworzył "znaną partię polityczną".
Putin brał udział w tworzeniu Jednej Rosji, o czym sam przypomniał w czerwcu, na zjeździe przedwyborczym tej partii.
Przed południem w Moskwie zagłosowali również liderzy trzech reprezentowanych w Dumie partii politycznych: Władimir Żyrinowski (Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, LDPR), Giennadij Ziuganow (Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, KPRF) i Siergiej Mironow (Sprawiedliwa Rosja). Mironow powiedział, że kampania wyborcza przebiegała w tym roku "o wiele bardziej przejrzyście" niż poprzednia w roku 2011.
Ziuganow poinformował, że wątpliwości komunistów budzi przebieg głosowania m.in. w obwodzie rostowskim, republikach Mordowii i Mari El.
Ostatnie sondaże dwóch lojalnych wobec Kremla ośrodków badania opinii publicznej: Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) i Fundacji Opinii Publicznej (FOM) - mówiły o poparciu powyżej 40 procent dla Jednej Rosji. W sondażu niezależnego Centrum Lewady, opublikowanym 1 września, partia ta uzyskiwała 31 procent.
Populistyczno-nacjonalistyczna LDPR uzyskiwała w sondażach WCIOM i FOM od 11-12,6 proc., KPRF - która dotąd zawsze była drugą siłą w Dumie - 8-9 proc., socjalistyczna Sprawiedliwa Rosja miała poparcie niewiele powyżej 5-procentowego progu wyborczego.
Wybory do Dumy odbywają się według systemu mieszanego - 225 deputowanych zostanie wyłonionych z list partyjnych, a kolejnych 225 w okręgach jednomandatowych.
Jabłoko ostrzega: możliwe fałszerstwa
Opozycyjna rosyjska partia Jabłoko ostrzegła, że w Kraju Ałtajskim możliwe są fałszerstwa. Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) zapowiedziała wyjaśnienie tych doniesień.
Kandydat Jabłoka Władimir Ryżkow zwrócił się do CKW i lokalnej komisji wyborczej w sprawie głosowania w Barnaule, stolicy Kraju Ałtajskiego, na południu Syberii Zachodniej. Jak powiedział Ryżkow mediom, szykowane jest tam niezgodne z prawem głosowanie. Polega ono na tym, że opłaca się studentów, którzy jeżdżą po lokalach wyborczych i głosują kilka razy na podstawie kart do głosowania osób starszych, zwykle nieuczestniczących w wyborach. Karty te mają wydawać studentom przekupieni członkowie komisji wyborczych - powiedział kandydat.
Szefowa CKW Ełła Pamfiłowa powiedziała, że jeśli fakty te się potwierdzą, podjęte zostaną "najpoważniejsze środki". - Jeśli będą podstawy, będziemy wszczynać sprawy karne i rozpatrywać kwestię celowości anulowania wyborów - powiedziała Pamfiłowa. Jednak na posiedzeniu CKW, na którym zademonstrowano przesłane komisji nagrania wideo, Pamfiłowa uznała, że są one niejasne i CKW nie może na razie na ich podstawie zweryfikować informacji. Zapowiedziała przy tym "doprowadzenie sprawy do końca".
Ze swej strony jeden z założycieli Jabłoka Grigorij Jawlinski powiedział, że jego niepokój budzą zajścia w lokalach wyborczych w Moskwie. "Chodzi o zupełnie niezrozumiałą sytuację z zaświadczeniami o głosowaniu poza miejscem zamieszkania. Pojawia się nieskończona liczba ludzi z zaświadczeniami, w pewnych komisjach stoją od rana w kolejkach" - powiedział Jawlinski. Podobne relacje o dużych grupach w lokalach wyborczych w Moskwie pojawiły się w niezależnych mediach, w tym na portalu dziennika "Nowaja Gazieta".
Wśród innych doniesień o możliwych uchybieniach obserwatorzy z Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR poinformowali o zajściach w Petersburgu. Według obserwatorów w jednej z komisji w wyborach do regionalnego zgromadzenia ustawodawczego Petersburga biorą udział żołnierze służby zasadniczej, którzy nie są zameldowani w mieście na stałe. Jednak wszyscy otrzymali zaświadczenia o stałym miejscu zamieszkania, przy czym pod tym samym adresem - powiedziała obserwatorka Rady Praw Człowieka Natalia Jewdokimowa.
Odessa: przepychanki i zatrzymania
Kilka osób zostało zatrzymanych po przepychankach z policją przed ambasadą Rosji w Kijowie i przed konsulatem w Odessie, gdzie trwa w niedzielę głosowanie do niższej izby rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej.
W Kijowie nacjonaliści z partii Swoboda próbowali powalić parkan wokół ambasady i nie zezwalali obywatelom Rosji na wejście do jej budynku. W Odessie, gdzie również blokowano wejście do rosyjskiego konsulatu Rosji, doszło do bójek z policją.
Rosyjskie placówki dyplomatyczne na Ukrainie w dniu głosowania są ochraniane przez wzmocnione siły policyjne i żołnierzy Gwardii Narodowej MSW. W dwóch pozostałych rosyjskich konsulatach na Ukrainie, we Lwowie i Charkowie, jest spokojnie - donoszą lokalne media.
Rosyjscy dyplomaci otworzyli lokale wyborcze mimo sprzeciwu władz w Kijowie, które protestowały przeciw przeprowadzeniu wyborów do Dumy na Ukrainie z powodu włączenia do federalnego okręgu wyborczego zaanektowanego przez Rosję Krymu.
Wcześniej prezydent Petro Poroszenko i parlament Ukrainy apelowali do świata, by nie uznawał wyników wyborów. W niedzielę ukraiński MSZ oświadczył, że wybory do Dumy Państwowej są nielegalne.
- Te wybory są jeszcze jednym świadectwem agresji Rosji przeciw Ukrainie, ponieważ Krym to Ukraina. Wybory te są bezprawne i łamią prawo międzynarodowe. Apelujemy do wspólnoty międzynarodowej, by nie uznawała ich wyników i uważamy, że należy nasilić sankcje wobec wszystkich odpowiedzialnych za ich przeprowadzenie - oświadczyła rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji Mariana Beca.