Niesamowita sytuacja w Krakowie. "Te wyniki nic nie oznaczają"
Aleksander Miszalski nieznacznie wygrał wybory na prezydenta Krakowa z poparciem 51,1 proc. – według sondażu exit i late poll przeprowadzonego przez Ipsos. Zgodnie z badaniem jego kontrkandydat Łukasz Gibała zdobył 48,9 proc. głosów.
21.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 00:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Przyjmuję ten wynik z ogromną wdzięcznością dla wszystkich krakowian i krakowianek. Ale i z ogromną pokorą, bo to jeszcze jest sondaż - powiedział Aleksander Miszalski.
- Dziękuję wam nie tylko za głosy, ale także za te dwa miesiące ciężkiej kampanii. Za te wszystkie rozmowy na ulicach, na placach, na targach, na kleparzach, na przystankach. Za te wszystkie pomysły programowe. Za słowa krytyki. Za wszystko to, że codziennie to wy dawaliście mi tą gigantyczną energię i ten zapał do pracy - dziękował Miszalski.
- Czeka nas bardzo, bardzo długa noc - tak sondażowe wyniki skomentował Łukasz Gibała. - Będziemy czekać. Te wyniki tak naprawdę nic nie oznaczają - dodał, mając na myśli niewielką różnicę w sondażu.
- Niezależnie od tego, jak to się skończy, jestem z was wszystkich bardzo dumny. Stoczyliśmy równorzędną batalię z wielką partią polityczną. To była największa bitwa samorządowa w Polsce. W żadnym innym dużym mieście nie było tak zaciętego boju. Niezależnie od tego, czy minimalnie wygramy, czy minimalnie przegramy możecie być z siebie bardzo dumni - powiedział Gibała.
Czytaj także: