Wybory prezydenckie. "To nie był dobry weekend dla PiS i Andrzeja Dudy"

Kandydowanie Rafała Trzaskowskiego, wyniki sondaży, zamieszanie z piosenką Kazika na liście Trójki, policyjna interwencja wobec demonstrantów w Warszawie i premiera kolejnego filmu Sekielskich – to nie był udany weekend dla rządzącej partii i dla kampanii prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa akurat w weekend obchodziła swoje 48 urodziny.

Wybory prezydenckie. "To nie był dobry weekend dla PiS i Andrzeja Dudy"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Sylwester Ruszkiewicz

18.05.2020 | aktual.: 18.05.2020 15:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Gdyby wybory odbyły się 10 maja, dzisiaj zapewne mielibyśmy już oficjalne ogłoszenie wyników. I pewną reelekcję prezydentury Andrzeja Dudy. Po wejściu Rafała Trzaskowskiego do prezydenckiego wyścigu rywalizacja zaczyna się od nowa – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
16 maja prezydent skończył 48 lat. Obchodził swoje urodziny w gronie najbliższych w Krakowie, gdzie udał się na weekend.

Do stolicy Małopolski pojechał z Bieszczad, gdzie spotkał się z leśnikami. Zdjęcia z tego wydarzenia opublikował na Twitterze, co wywołało falę niepochlebnych komentarzy. Zdaniem internautów, że głowa państwa nie przestrzegała obowiązujących zasad bezpieczeństwa, bo nie zachowała odpowiedniego dystansu wobec innych osób i nie nosiła maseczki.

Wybory prezydenckie. Afera z utworem Kazika

Tego samego dnia wybuchła afera z ocenzurowaniem radiowej listy Trójki i nowego utworu Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój”. – Kompletna głupota i nadgorliwość ze strony kierownictwa Radia. Temat będzie "grzany” w mediach przez innych kandydatów przez następny tydzień. Jeśli w jakikolwiek sposób chciano się rozstać z Markiem Niedźwieckim, to zrobiono w najgorszy z możliwych sposobów – mówi nam nasz rozmówca.

W podobnym tonie wypowiadał się w TVN24 prezydencki minister Paweł Mucha. Współpracownik prezydenta powiedział, że "nie może być żadnego usprawiedliwienia dla cenzurowania wolności wypowiedzi artystycznej". - Jeżeli dany przekaz artystyczny nie narusza prawa, a w tym przypadku ewidentnie nie narusza, to chociaż możemy się nie zgadzać, chociaż moglibyśmy uważać za niesłuszne treści zawarte w jakimś utworze muzycznym, to nie powinno to być przedmiotem jakiejkolwiek tego rodzaju ingerencji - wskazywał.

Zdaniem kontrkandydatów prezydenta i polityków opozycji, pośredni udział w takiej reakcji na utwór Kazika obecnego kierownictwa radiowej Trójki miał również Andrzej Duda. Przypominają mu, że to głowa państwa podpisała ustawę przeznaczającą dla mediów publicznych blisko 2 mld zł tzw. rekompensaty.

Wybory prezydenckie. Milczenie Pałacu Prezydenckiego

Prezydent nie odniósł się również w żaden sposób do premiery filmu dokumentalnego Tomasza i Marka Sekielskich "Zabawa w chowanego”. Na tydzień przed premierą Tomasz Sekielski miał nadzieję, że Andrzej Duda włączy się w dyskusję po premierze filmu.

- Premiera filmu będzie w urodziny prezydenta? Nie wiedziałem, że taki oto prezent zgotujemy wraz z moim bratem Markiem. No cóż, mam nadzieję, że pan prezydent obejrzy i że też zabierze głos w dyskusji, która - mam nadzieję - po tej premierze będzie miała miejsce - powiedział Tomasz Sekielski podczas programu na żywo prowadzonego na Facebooku.

Reakcji nie było. Za to w mediach społecznościowych zaczęło krążyć zdjęcie witającego się prezydenta Andrzeja Dudy z jednym z negatywnych bohaterów dokumentu biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka.

Z kolei do pojawienia się w wyścigu prezydenckim Rafała Trzaskowskiego odniósł się lakonicznie. Więcej uwagi poświęcił rezygnacji kandydatce Koalicji Obywatelskiej Małgorzacie Kidawie- Błońskiej. W mediach społecznościowych podziękował wicemarszałek Sejmu za udział w kampanii wyborczej. A w portalu wpolityce.pl była mowa nawet o "wzajemnym szacunku".

"W kampanii dochodziło do politycznych starć, ale wszystko w ramach kultury politycznej, dobrego obyczaju. Bardzo szanuję panią marszałek. Nie będzie już startowała. Taka jest jej decyzja, taka jest decyzja jej ugrupowania. To, że podziękowałem pani marszałek jest dla mnie czymś oczywistym i zupełnie normalnym" - powiedział Duda.

Przypomnijmy, że w dwóch sondażach, które uwzględniły kandydaturę Trzaskowskiego, polityk Platformy zajął trzecie i drugie miejsce. W piątkowym sondażu dla TVN24, tuż po ogłoszeniu udziału w prezydenckiej rywalizacji otrzymałby 11 procent. W sobotnim badaniu przeprowadzonego przez IBRiS dla onet.pl, urzędujący prezydent mógłby cieszyć się 43,2 proc. poparcia. Oznacza to, że do rozstrzygnięcia walki o prezydenturę potrzebna byłaby druga tura wyborów. Trzaskowski uzyskał w badaniu 16 proc. i zajął drugie miejsce.

Wybory prezydenckie. Mobilizacja w sztabie Dudy

-Tendencja spadkowa prezydenta widoczna jest również w wewnętrznych sondażach. Do niedawna miał nawet ok. 60 proc. poparcia, kilka dni temu między 51 a 54 proc, obecnie jest to ok. 48-49 proc. – mówi nam nasz informator z otoczenia sztabu Andrzeja Dudy.

Z kolei sam prezydent we wspomnianym wywiadzie dla portalu wpolityce.pl mówił o Trzaskowskim: "Rafał Trzaskowski będzie teraz musiał dzielić swój czas na prowadzenie kampanii wyborczej i wypełnianie swoich zobowiązań złożonych warszawiakom półtora roku temu (...) Cieszę się, że mam tylu kontrkandydatów, bo wybory są świętem demokracji - zapewniał.

Jednak jak nieoficjalnie ustaliła WP, w prezydenckim sztabie pewność, że głowa państwa wygra w I turze, coraz bardziej przechodzi do przeszłości. Po pojawieniu się Trzaskowskiego nastąpiła pełna mobilizacja.

- W zewnętrznych sondażowniach również widoczny jest trend, który wyraźnie mówi o drugiej turze i pojedynku Duda – Trzaskowski. Wtedy druga tura i jej rozstrzygnięcie pozostaje sprawą otwartą. Będzie to głosowanie za PiS-em czyli urzędującym prezydentem i przeciwko PiS-owi – mówi nasz rozmówca. Jego zdaniem, nie musi być tak, że wszyscy wyborcy, którzy nie zagłosują na Dudę w pierwszej turze, w drugiej nie postawią krzyżyka przy jego nazwisku. – Część wyborców, którzy będą głosować na kandydata ludowców Władysława Kosiniaka – Kamysza i kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka może przerzucić swoje głosy na prezydenta. Będzie im musiał zapewne coś obiecać w kampanii – uważa nasz informator.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1723)