Trwa ładowanie...
d2c051c
Wybory prezydenckie 2020. Mocne słowa wicemarszałka Sejmu. Przypomniał rok 1947

Wybory prezydenckie 2020. Mocne słowa wicemarszałka Sejmu. Przypomniał rok 1947

Rząd nawet na krótko, w ostatniej chwili, może wprowadzić stan klęski żywiołowej? - Jeżeli będzie taki scenariusz, że 7 maja, bo pewnie to będzie data, kiedy będziemy głosowali odrzucenie wyborów korespondencyjnych, uda się się je odrzucić, to 10 maja nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów ze względu na niechlujstwo prawne, które sam sobie zgotował PiS. Słynny artykuł 102 wyklucza tę możliwość - powiedział w programie "Tłit" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Stwierdził, że w tej sytuacji PiS nie będzie miał wyjścia i będzie musiał wprowadzić jeden z trzech stanów. - Mam wrażenie, że o dwóch myślą - dodał. - Na zmianę podejścia może wpłynąć tylko nieubłagana matematyka wyborcza, kiedy 7 maja odrzucimy wybory prezydenckie - mówił Zgorzelski, komentując słowa przewodniczącego PKW, że z jego punktu widzenia w pełnym zakresie nie da się przeprowadzić wolnych wyborów. Według niego żadna opinia nie wpłynie na zmianę decyzji PiS. - Najważniejsze jest to, abyśmy 7 maja zachowali się, jak mówił Władysław Bartoszewski, przyzwoicie i nie odpuścili do tego, aby Polska stała się republiką bananową lub żeby powróciły czasy PRL-u, kiedy ludzie idąc na wybory, mówili, że nie idą na wybory, ale na głosowanie. Wtedy była farsa wyborcza i teraz też by była farsa wyborcza - podsumował. Przypomniał też rok 1947 i fałszowanie wyborów. - Zbyt podobne, by spać spokojnie - powiedział wicemarszałek Sejmu.

O tym, że rządzący jednak poważnieRozwiń

Transkrypcja:

O tym, że rządzący jednak poważnie rozważają wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, dlatego że jak stwierdził w rozmowie ze mną jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ten opór materii staje się coraz większy, wręcz być może okaże się nie do przeskoczenia. Czy do pana również dochodzą takie pogłoski o tym, że rząd faktycznie w ostatniej chwili, nawet na krótko, może wprowadzić ten stan klęski żywiołowej i odłożyć wybory kilka miesięcy naprzód? Tu nie chodzi panie redaktorze, o opór materii, bo ten oczywiście jest także bardzo istotny, bo do organizacji międzynarodowych od OBWE i innych, to dochodzą jeszcze oczywiście chociażby oświadczenie episkopatu. Ale tutaj jeżeli będzie taki oto scenariusz, że 7 maja, bo pewnie to będzie data, kiedy będziemy głosowali o dorzucenie wyborów korespondencyjnych. Uda się jej odrzucić, to tak naprawdę 10 maja, nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów. Ze względu na niechlujstwo prawne, które sam sobie zgotował PiS. Dlatego, że słynny artykuł 102, wyklucza tę możliwość, a zatem będzie taka sytuacja, że PiS nie będzie miał wyjścia. I będzie musiał wprowadzić najzwyczajniej w świecie, jeden z trzech stanów, mam wrażenie, że o dwóch myślą. Panie marszałku wczoraj chyba na wszystkich zrobiła ogromne wrażenie wypowiedź przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka, który powiedział: "Z mojego punktu widzenia jest tyle zastrzeżeń, że obawiam się, iż w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów." Pan myśli, bo wydaje mi się, że na rządzących też zrobiła wrażenie ta wypowiedź, chociaż być może ja jestem naiwny. Ale czy pana zdaniem to może wpłynąć na podejście Prawa i Sprawiedliwości do organizacji tych wyborów? Nie. Na zmianę podejścia może wpłynąć tylko nieubłagana matematyka wyborcza, kiedy 7 maja opuścimy wybory korespondencyjne. W każdym innym przypadku żadna opinia, kompletnie żadna opinia, czy to będzie Donald Tusk, czy to będzie OBWE, czy to będzie episkopat, czy jeszcze nie wiadomo.. No właśnie czy to będzie najważniejszy tydzień w polskiej polityce od lat, panie marszałku? W wymiarze politycznym pewnie tak, dlatego że jeżeli uda się zbudować większość parlamentarną, wokół tej kwestii, to być może. Ja tutaj studzę gorące głowy. Być może będzie można rozmawiać o innych, kolejnych krokach w scenariuszu politycznym. Dzisiaj najważniejsze jest to, abyśmy 7 maja zachowali się, jak mówił Władysław Bartoszewski "przyzwoicie" i nie dopuścili do tego aby Polska stała się republiką bananową. Lub żeby powróciły czasy PRL-u, kiedy ludzie idąc na wybory - ja to pamiętam jeszcze z tamtych czasów. Mówili, że nie idą na wybory, panie redaktorze. Ludzie wtedy szli na głosowanie, bo rozumieli, że to wtedy była farsa wyborcza i teraz też by była po prostu farsa wyborcza. Nie może być tak panie redaktorze, żeby w normalnym, cywilizowanym, demokratycznym świecie. Wybory zamiast Państwowej Komisji Wyborczej, która jest do tego powołana, przeprowadzało jeden z resortów, na którego czele stoi działacz partyjny. Ja przypomnę, że w 1947 roku, kiedy PPR zdecydowało się na przeprowadzenie i sfałszowanie wyborów. To właśnie powierzyło przeprowadzenie tych wyborów, swojemu oddanemu aparatczykowi Romanowi Zambrowskiemu, a do pomocy przydzielono ministerstwo bezpieczeństwa ZSSR. Zbyt podobne, żeby spać spokojnie.
d2c051c
d2c051c
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj