Wybory prezydenckie 2020. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki mówi o "farsie"
- Pocztowcy mówią, że druki bezadresowe są zwykłą ulotką - mówił o przygotowywanych pakietach wyborczych do głosowania korespondencyjnego Tomasz Grodzki. Ocenił, że "mamy do czynienia z farsą".
Cały czas nie jest jasne, kiedy właściwie odbędą się wybory prezydenckie i w jakiej formie. Ten tydzień jest kluczowy do rozwiania tych wątpliwości. Coraz bardziej nieprawdopodobne jest, by wybory odbyły się 10 maja. O przygotowaniach rządu mówił przed południem marszałek Senatu Tomasz Grodzki. - Mamy do czynienia z farsą - ocenił.
- 10 maja te wybory się nie powinny odbyć. One się powinny odbyć w terminie, który zapewni bezpieczeństwo i zdrowie i życie dla tych, co głosują, ale również dla tych, którzy będą liczyć te głosy i obsługiwać te wybory - podkreślił.
Zapytany o scenariusz wyborczy po głosowaniu w Senacie, stwierdził, by nie spekulować. - Sytuacja będzie się bardzo dynamicznie, jak mniemam, rozwijać - stwierdził. Dodał także, że "nie wiemy, jakie będzie głosowanie w Senacie, czy będą tam wprowadzone poprawki czy nie". - Jeżeli nie będą wprowadzone poprawki i ustawa tak, jak przyszła, tak została zawetowana i to weto zostanie podtrzymane w Sejmie, to jest inna sytuacja niż jakby ustawa była opatrzona jakimiś poprawkami i trafiła z tymi poprawkami do Sejmu - podsumował.
Skomentował także poranne oświadczenie Andrzeja Dudy. - Polityka robiona za pomocą Twitterów, konferencji, to nie jest prawdziwa polityka. Dziś cały naród czekał, co powie Andrzej Duda, a powiedział o Baltic Pipe.
- To, co się wyprawia z tymi wyborami, to nie jest poważne - podsumował marszałek Senatu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl