Wybory prezydenckie 2020. Jan Kidawa-Błoński: "Wystąpienie kandydata to nie show kabaretowe"
- Wystąpienie kandydata na prezydenta to nie show kabaretowe. Trzeba precyzyjnie wygłosić to, co chce się powiedzieć - mówi o sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej Jan Kidawa-Błoński. Mąż Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wspomniał też o planach na przyszłość po ewentualnej wygranej PO w wyborach prezydenckich.
Reżyser Jan Kidawa-Błoński był porannym "Gościem Radia Zet" u Beaty Lubeckiej. Mąż kandydatki na prezydenta, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, pytany był m.in. o swój wkład w sobotnią konwencję wyborczą PO.
Wybory prezydenckie 2020. Jan Kidawa-Błoński o sobotniej konwencji
Jak stwierdził, "nie jest on aż tak wszechstronnym reżyserem, by mieć wpływ na całość takiego przedsięwzięcia. Przyznał jednak, że na sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej pojawiło się kilka jego pomysłów. Takim okazał się chociażby spot, pokazujący historię "Kobiety z Ursusa". Jak dodał, chciał on w ten sposób przybliżyć wyborcom i obywatelom postać Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Reżyser mówił też o swoim wystąpieniu. Zaznaczył przy tym, że to co mówił było "autentyczne i przemyślane". - Na konwencjach dużych partii politycznych nie ma miejsca na spontaniczność, ale wystąpienie, które wygłosiłem, było prawdziwe - podkreślił.
Czytaj też: Wybory prezydenckie 2020. Nowe szaty Kidawy
Zobacz też: Najnowszy sondaż. Triumf Andrzeja Dudy
Wybory prezydenckie 2020. Jan Kidawa-Błoński: "Wystąpienie kandydata to nie show kabaretowe"
Jan Kidawa-Błoński odniósł się także do wystąpienia jego żony i ataków ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy wytykają jej czytanie z kartki.
- Wystąpienie kandydata na prezydenta to nie show kabaretowe. Trzeba precyzyjnie wygłosić to, co chce się powiedzieć. Kartka jest tu przydatna - zaznaczył i dodał, że nie jest to żadną ujmą. W jego opinii, najważniejsze jest to, aby przekaz do obywateli był precyzyjny. - Można mówić z głowy, ale to często wodolejstwo i nie zawsze taki komunikat trzyma się kupy - podkreślił.
Mąż Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pytany był również o wpływ Donalda Tuska na to, jak wyglądała sobotnia konwencja. Jego zdaniem, to tylko domysły, a pozytywny odbiór kampanii to zasługa nowego sztabu wyborczego. Jak Kidawa-Błoński stwierdził też, że nie jest istotne kto i czym się wcześniej zajmował, bo "praca przy kampanii wymaga tego, by wynająć najlepszych ludzi, jacy są na rynku".
Wybory prezydenckie 2020. Będzie film o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej?
Pytany o plany na siebie i swoją ewentualną przyszłość w Pałacu Prezydenckim, reżyser odniósł się do sytuacji małżonka kanclerz Niemiec, Angeli Merkel. Jak tłumaczył, mąż kanclerz jest naukowcem i tym zajmuje się na co dzień. - On wie, że musi reprezentować żonę w ważnych wydarzeniach i to robi, ale nie zawiesił swojej działalności. Myślę, że ja mógłbym nakręcić film, będąc w Pałacu Prezydenckim - mówił.
Reżyser zdradził też, że ma już ukończony scenariusz do najnowszego filmu. - Będzie nosił tytuł "Kandydatka" i jak wszystko się uda, to będzie to polski "House of Cards"- powiedział i dodał, że w tytułową rolę kandydatki na urząd prezydenta wcieli się Magdalena Boczarska. Jak zaznaczył, postacie będą całkowicie fikcyjne. Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się wiosną 2021 roku.
Pokaż, że Twój #GłosMaMoc - dołącz do wydarzenia #wyboryWPolsce >>
*Masz newsa? Daj znać na dziejesie. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje. *