Premier po raz pierwszy oficjalnie przyznał wczoraj, że Prawo i Sprawiedliwość rozważa zmianę daty wyborów prezydenckich.
Nie wspominał jednak słowem o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego, co automatycznie odsunęło by głosowanie o 3 miesiące.
A o terminach 17 i 23 maja - i faktycznie Prawo i Sprawiedliwość bierze te terminy pod uwagę, ale Jarosław Gowin kilka dni temu w tym studio powiedział mi, że według niego te terminy 17, 23 maja są niekonstytucyjne.
Natomiast premier powiedział, powołując się na konstytucjonalistów, że te terminy są konstytucyjne. Natomiast nie wymienił nazwisk tych konstytucjonalistów.
I tak trochę skonsternowało to niektórych dziennikarzy.
Panie redaktorze, przede wszystkim zacznijmy od tego, że Konstytucja wyznacza pewne ramy możliwości wyznaczenia terminu wyborów.
One odbywają się na x dni przed upływem kadencji i nie później niż x dni przed przed określonym terminem.
W związku z tym, to są pewne ramy czasowe, w których mogą odbyć się wybory prezydenckie. Te ramy właśnie wskazał pan premier.
Ale Sąd Najwyższy stwierdził, że wprowadzenie do systemu prawnego tych właśnie terminów dzisiaj byłoby niezgodne z Konstytucją.
Bo musiałoby się wiązać z restartem całego kalendarza wyborczego.
Natomiast konstytucjonalista, Ryszard Piotrowski, Kamilowi Dziubce z Onetu powiedział, że Konstytucja nie upoważnia marszałka Sejmu do zmiany już wyznaczonego terminu wyborów.
Byłaby to zmiana reguły gry w trakcie tej gry. Natomiast Mateusz Morawiecki powiedział wczoraj, że zdaniem konstytucjonalistów możliwe są wybory w kolejnych terminach 17 maja lub 23 maja.
Moje pytanie jest proste. Jacy to są konstytucjonaliści? Czy możemy poznać ich nazwiska?
Panie redaktorze, musimy zweryfikować. Gdybym wcześniej dostał taką informację, to bym panu powiedział, to byłoby dla mnie łatwiejsze.
Natomiast wróćmy do sporu, o którym mówimy. Mamy sytuację, w której wybory mogłyby się odbyć 10 maja. Gdyby Senat nie przetrzymywał tej ustawy, nie byłoby żadnego problemu.
W ustawie, która jest procedowana w Senacie w tej chwili jest podstawa prawna dla marszałek Sejmu do tego, aby zmienić w ramach konstytucyjnego terminu.
Czyli w ramach konstytucyjnego przedziału czasowego, w którym mogą się odbywać wybory prezydenckie, termin wyborów. Więc w ramach przedziału ustalonego przez Konstytucję.
Druga kwestia jest taka, że wybory w maju, czy wybory w sierpniu również miałyby formę korespondencyjną.
Więc ja nie rozumiem naprawdę sytuacji, dla której część osób tak bardzo próbuje przesunąć ten termin na sierpień.
Znaczy, ja rozumiem, o tym już rozmawialiśmy. Tylko chciałem jeszcze podpytać, bo ja rozumiem, że pan tych nazwisk konstytucjonalistów, o których mówił pan Morawiecki dzisiaj nie zna.
Ja to rozumiem, ale czy w imieniu dziennikarzy mogę się zapytać pana, jako rzecznika rządu, że my poznamy nazwiska tych konstytucjonalistów.
Którzy uznają, że 17 maj, 23 maj to są terminy konstytucyjne. Bo znamy nazwiska konstytucjonalistów, którzy twierdzą, że tak nie jest.
I czy poznamy tych konstytucjonalistów, o których mówił premier.
Panie redaktorze. Niech pan spojrzy na przepisy Konstytucji i naprawdę tam jest wyraźnie napisane w jaki sposób formułowane są terminy.
Ja nie jestem konstytucjonalistą. Ale ja wiem o tym, oczywiście. Chociaż nie wiem, kim pan jest z wykształcenia. I chciałbym poznać nazwiska tych konstytucjonalistom, którzy twierdzą, że wszystko jest w porządku.
Panie redaktorze. Wrócę z tą informacją. Ja to zweryfikuję tak, jak wspomniałem wcześniej. Gdybym miał możliwość czasu.
Wiedział o tym pytaniu wcześniej, to bym to po prostu dla pana zweryfikował. Jasne, panie ministrze.