Czyli co? Kidawa-Błońska będzie takim Tuskiem 2.0?
Wie pan, jeżeli w drugiej turze będziemy mieli tę dwójkę. Czyli z jednej strony pan prezydent Duda, z drugiej strony pani Kidawa-Błońska, to ja nie będę miał żadnego dylematu jak głosować.
Oczywiście zagłosuję na panią Kidawę-Błońską, więc bardzo prawdopodobnie, że taki będzie finał.
Że taka właśnie będzie sytuacja w drugiej turze, więc ja nie będę miał żadnego dylematu.
A w pierwszej turze będzie miał pan dylemat na kogo zagłosować? Kidawa-Błońska, czy ten kandydat mityczny Lewicy, którego ciągle nie ma?
No, chciałbym właśnie o tym z panem o tym kandydacie porozmawiać, bo przeczuwałem, że pan mnie o to zapyta.
Ale nie ma żadnego nazwiska, co zaczyna być trochę niepokojące, bo ten kandydat miał być na początku grudnia, potem w połowie grudnia, a teraz słyszymy, że ma się pojawić w styczniu.
Więc widać, że ta trójka szefów trzech partii, ma z tym kłopoty.
A też słychać, że docierają - docierają posłańcy do pani Barbary Nowackiej z taką propozycją, żeby to ona wystartowała i była przedstawicielką całej Lewicy.
Oczywiście, to by oznaczało, że pani Barbara Nowacka musiałaby wejść w ostry konflikt z Platformą Obywatelską, co jest mało prawdopodobne.
Ale widać, że problem istnieje i, że nie prędko zostanie rozwiązany.
To z kilku powodów jest mało realne, bo to Barbara Nowacka w tym studiu powiedziała, że ona marzy, żeby Kidawa-Błońska była kandydatką i ona ją będzie wspierać.
Nie wiem, czy to nie w ogóle nie jest jej pomysł, więc generalnie trudno mi sobie wyobrazić to, ale zapytam inaczej.
Czy lojalnie, bez względu na to kogo Lewica wskaże, będzie pan w pierwszej turze głosował na kandydata Lewicy, czy to wcale nie jest takie pewne i być może już w pierwszej turze na Kidawę-Błońską odda pan głos?
Nie wykluczam żadnej możliwości, panie redaktorze.
Dlatego, że ja chciałbym oddać głos z pełnym przekonaniem, że to nie jest głos zmarnowany.
I będę bardzo wnikliwie analizował wszystkie propozycje.
A gdyby to od pana zależało? Zandberg? Biedroń? Czy faktycznie jakaś kobieta, której ciągle nie ma?
Myślę, że z punktu widzenia takiej dojrzałości politycznej, sugestywności, umiejętności przemawiania, przekonywania, to Adrian Zandberg jest najlepszy. Tylko podobno nie chce.
Ja już o tym mówiłem 4 lata temu, kiedy były wyboru do Parlamentu Europejskiego.
I pamięta pan debatę przed wyborami. Jedyną debatę telewizyjną i radiową, gdzie Zandberg wypadł bardzo dobrze, a nasza ówczesna liderka bardzo słabo.
I między innymi dlatego nie weszliśmy do Sejmu, bo pan Zandberg zabrał nam po prostu te 0,5%, które nam zabrakło - więc wtedy już zwrócił na siebie uwagę.
Potem mu nie szło, teraz mu znowu wyszło.
I patrzę chociażby w tym kontekście, że on za wszelką cenę robi wszystko, żeby utrzymać tą swoją partię, zachować jej tożsamość.
To świadczy, że on myśli strategicznie, perspektywicznie i uważa, że ma jeszcze szansę, żeby jego partia odżyła i taka bardzo określona tożsamościowo uzyskała jakąś rolę.
No dobrze, kończąc ten wątek. Panie premierze, był pan wczoraj na tym zamkniętym spotkaniu SLD. Ma pan przekonanie, że faktycznie w styczniu już poznamy kandydata Lewicy? Czy to wcale nie jest takie pewne?
Nie, no to się musi stać. I to przypomina trochę sytuację sprzed 5 lat z panią Ogórek.
Kiedy myśmy też nie mogli nikogo przekonywującego i dobrego znaleźć.
Wszyscy nam odmawiali, bo uważali, że wybory są rozstrzygnięte, bo pan Komorowski ma 70% i wygra w pierwszej turze.
I pani Magda Ogórek jakby była ostatnią kandydatką w tym całym łańcuchu.
Teraz być może tak będzie - będzie to samo. Tylko oczywiście to nie będzie już Magda Ogórek. A dlaczego?
Bo Magda Ogórek się wyraźnie określiła po prawej stronie
A jak ktoś chce przypomnieć sobie, jakie ona wtedy miała poglądy, to niech posłucha jej wystąpienia na konwencji w Ożarowie. To było klasyczne, lewicowe, socjaldemokratyczne wystąpienie.